Problem dotyczy dość przeraźliwego pisku turbiny zaraz po zapaleniu zimnego silnika.
Odgłos ten jest mniej więcej taki, jakby wiercić tępym wiertłem w stali
Przy dzisiejszej temperaturze na zewnątrz ok -15 st., dzwięk ten trwał ok minuty,po rozgrzaniu wszystko się uspokoiło.
Dodam że turbina działa jak trzeba, ładuje do 0,7-0,8 bar (w/g BC), auto zapina jak się należy.
Silnik zalany jest olejem Castrol 10w40, wymieniany 2000 km temu, auto wcześniej jeżdziło na mineralu ale wtedy była inna temperatura na zewnątrz i ww. objaw nie występował.
Aha na wałku turbiny występuje delikatny luz, ale nie ma objawów kopcenia z wydechu, spalanie oleju na poziomie 0,5l na 1000km chyba jest normalne dla tego silnika.Przebieg 215 tys. km, raczej prawdziwy
I teraz pojawiają się pytania:
1.Przejmować się tym na poważnie i regenerować turbinę?
2.Może zmienić olej na full syntetic np. 0w40?
3. Może poprostu zostawić to tak jak jest i czekać na zgon turbiny