Cytat z forum SR napisał(a):
temat jak wrzód na dupie wraca na kazdy topik kazego forum motoryzacyjnego na swiecie. wszędzie wzbudza salwy smiechu.
te elektryczne wiatraczki dzielą się na 2 grupy: takie w których główny elemet (wiatraczek) pochodzi z udządzeń wentylacyjnych stosowanyc w łodziach i jachtach, cena kilka dolarów, sprzedawane po 100-200 $$$ jako supercharger e-turbo supa-dupa-fly.
druga grupa to wynalazki pożytecznych idiotów którzy przyspali sobie fizykę w 7 klasie podstawówki gdy pani akurat mówiła o gościu zwanym Ohmem.
Pod ww linkiem znajduje się niestety to totalne gówno z wentylatora wentylacji o mocy 700-800 watów kosztujące w homedepot kilka-nascie dolców, jak znajde linka to wam go tu zamieszce aby pokazać że beszczelność ludzi w naciąganiu innych nie zna granic.
Aby był jakikolwiek efekt oprócz wzrostu masy, wentylatorek powinien być napędzany czymś silnym, i tu kłania się Pan Ohm. Widziałem próby doładowania gdzie napęd wentylatorka stanowiły 3 potężne startery do silnika połączone w jeden zespół. Ciągneło to prąd z całej armii akumulatorów umieszczonych w bagażniku za pomocą przewodów grubości kciuka.
Efekt był gówniany a obciążenie auta ogromne. Być może gdy auta przejdą powszechnie na zasilanie 48 volt wówczas będzie to bardziej możliwe i Pan Ohm będzie nieco bardziej łaskawy...
Tbarth napisał(a):
to gówno i juz
masz racje,taka prawda