Podpinam się pod temat. Mój problem wygląda tak: Podczas powrotu z Chorwacji, tuż przed Węgierską granica, na płaskim odcinku drogi, silnik zaczął przerywać i migają świece żarowe, potem coraz częściej przerywał i szarpał. Decyzja: na najbliższym zjeździe z autostrady zjeżdżamy. W połowie ślimaka auto stanęło na dobre. W mojej głowie zaświtała myśl „padła VP 44”, ale jeszcze mam nadzieję, z opisów na forum AKP pamiętam, że elektronika pada raczej nagle. Kolega mnie holuje: 500 m do bramek, potem jeszcze1km do stacji. Zatankowałem 42 litry, czyli co najmniej 18 litrów powinno być w zbiorniku. Krótkie kręcenie na stacji i nic. Widać miejscowość – według informacji ze stacji maja tam być warsztaty, jeszcze 2 km i szukamy mechanika. Sobota po południu, wszystko zamknięte. W barze trafiamy na młodego Chorwata. W języku chorwacko-polsko-angielsko-niemieckim dogadujemy się. Do jego posesji jakieś 100 m, trochę z górki, pchamy, kolega w tym czasie poszukiwał jeszcze warsztatu. Człowiek pożyczył nam klucz 10, wkrętak, żabę samozaciskająca i z 2 m szlauchu. Po odkręceniu pokrywy silnika widać bąbel 5 cm długości i odtąd moja „nadzieja zaczyna się powiększać”. Próbuję w polowy sposób odpowietrzyć układ paliwowy. Zaciskam dojście do filtra, odkręcam przewód wychodzący z filtra do pompy, zakładam szlauch, zwalniam zacisk i zasysam ustami paliwo przez filtr. Znowu zaciskam. Myję szlauch paliwem, zlewam do butelki po napoju – żeby nie wylać miłemu człowiekowi na trawę. Powtarzam operację, paliwo ze szlaucha wlewam do uniesionego wysoko przewodu zasilającego VP44, aby pozbyć się powietrza. Zapinam przewód do filtra, zwalniam zacisk. Pierwsze kręcenie i nic. Pokazuję człowiekowi na nakrętki przy przewodach wysokiego ciśnienia, przynosi płaską 17. Luzuje wszystkie nakrętki. Syn znowu kręci, najpierw trochę bąbelków, potem idzie już ropa. Czyli VP44 żyje! Dociskam nakrętki, AFB najpierw „kaszle”, a za chwilę znowu mruczy. Z boku słyszę „mężu jesteś wielki”. Stres powoli mija, było to tylko 2h opóźnienia. W dalszej powrotnej trasie wszystko było OK, tankowaliśmy tylko na wszelki wypadek częściej. Do tej pory też działa poprawnie, żadnych bąbli na dojściu do VP44. Po przestudiowaniu forum, 24 października postanowiłem zajrzeć do zbiornika. VAG podał błąd G210. Bezpiecznik nr 28 cały, przekaźnik nr 6 też działa. Po wymontowaniu G210 działa jak należy: 100 omów i 430 omów. (Moje przemyślenia na temat jego budowy) -
http://www.audiklub.org/phpBB2/viewtopic.php?t=85099
Mam do kolegów forumowiczów prośbę: Moja pompka paliwa wewnątrz sitka miała kawałki czarnego tworzywa. Były one kilkakrotnie większe niż oczko sitka i nie mogły dostać się tam z paliwem. Około 1/5 wszystkich widać na fotografii.
Pompa do pracy potrzebuje prądu ok. 2,7 A przy 11,7 V. Zbiorniczek ok. 0,5 litra, z którego pobiera paliwo VP44 napełniała mi ok. 6 minut i było tam dość dużo mikroskopijnej wielkości pęcherzyków, które szły powoli do góry. Jej wydajność widać na fotografii.
Co więc sadzicie o jej sprawności? Czy ktoś może mi cokolwiek podrzucić na temat wydajności pompki, jaką powinna mieć? Może z jakiegoś katalogu. Chciałbym znaleźć przyczynę zapowietrzenia przy 18 litrach w zbiorniku. Wiem, że się nie jeździ na rezerwie, ale 18 litrów to raczej nie jest jeszcze rezerwa, w zbiorniku czasami bywało mniej paliwa.
Przepraszam za przydługi wstęp, ale chciałem dać pełny obraz awarii, która mnie spotkała i może komuś te wiadomości mogą się przydać. Od tej pory będę zabierał w trasy małą skrzynkę narzędziową, ponieważ jednak w drodze coś da się zrobić, trzeba mieć tylko, czym. Na pewno znajdzie się tam sprzęt do odpowietrzenia. Wykonałem proste zaciski na przewody paliwowe, które zajmują mało miejsca - foto.
Zmienić należy tylko śruby M6 – są za długie, takie miałem w danej chwili.
18.08.09
Już dość dawno wymieniłem swoja pompkę, mogę dodać, że przy 3-4 litrach w zbiorniku pompka już napełnia garnuszek. Do zalania górą potrzeba było w zbiorniku aż 42 litry paliwa, Zalany na max z przyciskiem to ok 70 litrów. Moja A6 to limuzyna - nie wiem jaki zbiornik jest w kombi. Być może komuś z uszkodzoną pompka przydadzą się te wiadomości.
Pozdrawiam Heniek.