.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam Koledzy,
Wiem że było o tym wiele razy, ale już sam się pogubiłem.
Kiedy pompka w baku, ta elektryczna powinna się włączyć, gdzieś wyczytałem że poniżej 3/4 poziomu paliwa, otóż mam w tej chwili jakieś 2/3 paliwa, a ona milczy, wogle nigdy nie słyszałem by działała, sama pompka działa, nie ma na kostce napięcia, czy ktoś mógłby mi wyjaśnić w jakich okolicznościach ona działa?
Wszystko przez to że auto ciągle zasysa powietrze powyżej 2000 obrotów, już nie wiem co robić

.....a ile masz tych pomp paliwa...

z doświadczenia b4 2.6
przy przekręceniu kluczyka na zapłon pompa pracuje kilka sek ~2,3 sek robi ciśnienie w układzie przekręcasz na rozrusznik odpalasz i już chodzi cały czas aż do zgaszenia silnika itd....

ważne żeby nie jeździć na rezerwie bo pompa jest chłodzona paliwem a przy małym stanie paliwa sie po prostu szybko zużywa zaciera..

Kolego - na 2.6 świat się kończy. To co ma kolega to jest AKE 2.5 TDI V6 - DIESEL w związku z czym temat opinasy w każdej możliwej dziedzinie. Założyciela wątku skieruję do szukajki!

Szukałem, poczytałem i już nie wiem sam. Z tego co się doczytałem, w tej chwili, gdy mam w zbiorniku jakieś 20 litrów paliwa, po przekręceniu kluczyka, pompka elektryczna w baku milczy, a powinna pompować. sama pompka działa, gdyż po podaniu 12V działa, więc nie dochodzi napięcie, i teraz moje pytanie, skoro nie działa pompka to jak zasysa silnik paliwo z komory spiętrzającej skoro teoretycznie tam nie powinno być paliwa, albo ja to wszystko źle rozumiem, niech ktoś mi wytłumaczy jak powinno być i gdzie szukać braku zasilania pompki, (bezpiecznik jest ok).
Pozdrawiam Kolegów

no prawie....młody głupi jeszcze jestem i pewnie głupio umrę



mi też ....
no to ma te dwie pompy ...?
jak elektryczna dołącza się przy jakimś poziomie paliwa to jak wcześniej ciągnie paliwo i jeździ ?

teraz to już naprawdę ciekawy jestem

W zbiorniku są dwie pompy.
Obie sterowane czujnikiem braku paliwa G210.
Ta, o którą pytacie nie pracuje przy pełnym zbiorniku.
Włącza się gdy stan paliwa w zbiorniku obniży się poniżej 2/3 całkowitej pojemności czyli około 40 litrów.

Aby móc wyjeździć prawie do końca paliwo znajdujące się w zbiorniku paliwa, umieszczona jest w nim dwuczęściowa komora spiętrzająca z elektryczną pompą paliwa.
Elektryczna pompa paliwa tłoczy paliwo z zewnętrznej części komory spiętrzającej do wewnętrznej części komory spiętrzającej. Z tej objętości paliwo jest odsysane przez pompę wtryskową układu bezpośredniego wtrysku silnika wysokoprężnego (VP44).
Poza tym elektryczna pompa paliwa przepycha paliwo do pompy strumieniowej znajdującej się na dole komory spiętrzającej. Zadaniem pompy strumieniowej jest zapewnienie ciągłego napełniania paliwem zewnętrznej części komory spiętrzającej.
Aby zagwarantować bezpieczną pracę silnika wewnętrzna część komory spiętrzającej musi być ciągle wypełniona paliwem. Jeżeli przy wyjeżdżonym zbiorniku paliwa, poziom paliwa wewnątrz komory spiętrzającej grozi obniżeniem się, czujnik braku paliwa -G210- daje sygnał do wyłączenia układu wtrysku paliwa.

Znaczy że czujnik G210 jest popsuty skoro nie daje sygnału do włączenia pompki w tym garnuszku, tylko skoro pompka nie pracuje, to skąd w komorze spiętrzającej bierze się paliwo do Vp?

hmmm. trochę jeszcze muszę poczytać
chyba wrócę do malucha

A skąd ja to mogę wiedzieć Altium ?
Może pracuje, a Ty nie słyszysz ?
Spinałeś na krótko bezpiecznik nr 28 od pompy w zbiorniku ?
Masz błąd - 1441 (o ile dobrze pamiętam) ?

Nie, błędów żadnych nie ma, poziom paliwa też dobrze pokazuje, jak podłącze na krótko, tylko bezpośrednio pod aku to chodzi i słyszę to, sprawdzałem czy jest napięcie na wtyczce i tam go nie ma....

Już wiem jak to jest, pompka działa ale tylko wtedy gdy pracuje silnik.

Podpinam się pod temat. Mój problem wygląda tak: Podczas powrotu z Chorwacji, tuż przed Węgierską granica, na płaskim odcinku drogi, silnik zaczął przerywać i migają świece żarowe, potem coraz częściej przerywał i szarpał. Decyzja: na najbliższym zjeździe z autostrady zjeżdżamy. W połowie ślimaka auto stanęło na dobre. W mojej głowie zaświtała myśl „padła VP 44”, ale jeszcze mam nadzieję, z opisów na forum AKP pamiętam, że elektronika pada raczej nagle. Kolega mnie holuje: 500 m do bramek, potem jeszcze1km do stacji. Zatankowałem 42 litry, czyli co najmniej 18 litrów powinno być w zbiorniku. Krótkie kręcenie na stacji i nic. Widać miejscowość – według informacji ze stacji maja tam być warsztaty, jeszcze 2 km i szukamy mechanika. Sobota po południu, wszystko zamknięte. W barze trafiamy na młodego Chorwata. W języku chorwacko-polsko-angielsko-niemieckim dogadujemy się. Do jego posesji jakieś 100 m, trochę z górki, pchamy, kolega w tym czasie poszukiwał jeszcze warsztatu. Człowiek pożyczył nam klucz 10, wkrętak, żabę samozaciskająca i z 2 m szlauchu. Po odkręceniu pokrywy silnika widać bąbel 5 cm długości i odtąd moja „nadzieja zaczyna się powiększać”. Próbuję w polowy sposób odpowietrzyć układ paliwowy. Zaciskam dojście do filtra, odkręcam przewód wychodzący z filtra do pompy, zakładam szlauch, zwalniam zacisk i zasysam ustami paliwo przez filtr. Znowu zaciskam. Myję szlauch paliwem, zlewam do butelki po napoju – żeby nie wylać miłemu człowiekowi na trawę. Powtarzam operację, paliwo ze szlaucha wlewam do uniesionego wysoko przewodu zasilającego VP44, aby pozbyć się powietrza. Zapinam przewód do filtra, zwalniam zacisk. Pierwsze kręcenie i nic. Pokazuję człowiekowi na nakrętki przy przewodach wysokiego ciśnienia, przynosi płaską 17. Luzuje wszystkie nakrętki. Syn znowu kręci, najpierw trochę bąbelków, potem idzie już ropa. Czyli VP44 żyje! Dociskam nakrętki, AFB najpierw „kaszle”, a za chwilę znowu mruczy. Z boku słyszę „mężu jesteś wielki”. Stres powoli mija, było to tylko 2h opóźnienia. W dalszej powrotnej trasie wszystko było OK, tankowaliśmy tylko na wszelki wypadek częściej. Do tej pory też działa poprawnie, żadnych bąbli na dojściu do VP44. Po przestudiowaniu forum, 24 października postanowiłem zajrzeć do zbiornika. VAG podał błąd G210. Bezpiecznik nr 28 cały, przekaźnik nr 6 też działa. Po wymontowaniu G210 działa jak należy: 100 omów i 430 omów. (Moje przemyślenia na temat jego budowy) - http://www.audiklub.org/phpBB2/viewtopic.php?t=85099
Mam do kolegów forumowiczów prośbę: Moja pompka paliwa wewnątrz sitka miała kawałki czarnego tworzywa. Były one kilkakrotnie większe niż oczko sitka i nie mogły dostać się tam z paliwem. Około 1/5 wszystkich widać na fotografii.

Pompa do pracy potrzebuje prądu ok. 2,7 A przy 11,7 V. Zbiorniczek ok. 0,5 litra, z którego pobiera paliwo VP44 napełniała mi ok. 6 minut i było tam dość dużo mikroskopijnej wielkości pęcherzyków, które szły powoli do góry. Jej wydajność widać na fotografii.

Co więc sadzicie o jej sprawności? Czy ktoś może mi cokolwiek podrzucić na temat wydajności pompki, jaką powinna mieć? Może z jakiegoś katalogu. Chciałbym znaleźć przyczynę zapowietrzenia przy 18 litrach w zbiorniku. Wiem, że się nie jeździ na rezerwie, ale 18 litrów to raczej nie jest jeszcze rezerwa, w zbiorniku czasami bywało mniej paliwa.
Przepraszam za przydługi wstęp, ale chciałem dać pełny obraz awarii, która mnie spotkała i może komuś te wiadomości mogą się przydać. Od tej pory będę zabierał w trasy małą skrzynkę narzędziową, ponieważ jednak w drodze coś da się zrobić, trzeba mieć tylko, czym. Na pewno znajdzie się tam sprzęt do odpowietrzenia. Wykonałem proste zaciski na przewody paliwowe, które zajmują mało miejsca - foto.

Zmienić należy tylko śruby M6 – są za długie, takie miałem w danej chwili.
18.08.09
Już dość dawno wymieniłem swoja pompkę, mogę dodać, że przy 3-4 litrach w zbiorniku pompka już napełnia garnuszek. Do zalania górą potrzeba było w zbiorniku aż 42 litry paliwa, Zalany na max z przyciskiem to ok 70 litrów. Moja A6 to limuzyna - nie wiem jaki zbiornik jest w kombi. Być może komuś z uszkodzoną pompka przydadzą się te wiadomości.

Pozdrawiam Heniek.

Heniu, moje gratulacje, zazdroszczę determinacji
nie jednemu poszłyby nerwy, tym bardziej w tak dalekiej podróży

Co do pompki to mogę Ci pomóc udostępniając moją która została w zeszłym roku wymieniona, całkowicie nie potrzebnie , więc jest sprawna. Mam cały kosz z wszystkimi przelewami, oprócz G210 niestety.

Jeśli coś Ci to pomoże to daj znać.
Pozdrawiam

Dziękuję, Stres był ogromny. Raz już w golfie urwał się zawór i autko lawetowało 1200 km. Co do pommki - podejrzewam, że i tak pewnie ją wymienię. Chce się tylko upewnić. Mam na półce już jeden zaworek (N75 chyba) do sterowania turbiną. Zostałem wpuszczony trochę w maliny. Teraz VAG-uje i próbuję nie dać się wpędzać w koszty.

heniekwit wiec że nie tylko Ty miewasz takie problemy miałem podobny przypadek 30km od Pragi na autostradzie moja A6-tka. Stanęła okazało się że korek od zbiornika wyrównawczego płynu chłodniczego nie trzymał ciśnienia i po przebyciu z Olsztyna ok. 1000 km w samochodzie nie było go ani kropli. Trzydzieści kilometrów od celu, po przebyciu ok 1000 samochód na który pracowałem w pocie czoła, prawdopodobnie wyzionął ducha. Pierwsza moja diagnoza silnik zatarty Co robić w obcym kraju na autostradzie gdzie nie wolno się nawet zatrzymać wkoło ani żywej duszy. Pierwsza myśl rzucić się pod tira. Druga sprzedać go żeby starczyło na bilet do domu. Trzecia może jeszcze od żyje, szybka penetracja samochodu zebrany cały zapas wody dzięki Bogu była cała zgrzewka po 40 minutach samochód ochłoną i odpalił. Dojechaliśmy do stacji jakieś 20km czyli ok 10km od centrum Pragi. Po małej przerwie kolega stwierdził że Pragę odpuszczamy sobie i staramy się wrócić do domu. No i wtedy nie wytrzymałem mało co brakowało żebym dalszą podróż kontynuował sam, bo stwierdziłem ze jak przejechałem 1000 km to 10 km przejdę spacerkiem. Po paru godzinach kłótni postawiłem na swoim a że samochód i tak już trup. Pewnie uszczelka pod głowicą strzeliła, bo cały czas wodę wyrzuca to ile dojadę to dojadę a resztę przejdę. Ale po drodze po prawej stronie ujrzałem OBi jak wiadomo w Obi jest wszystko, może jedynie oprócz korka od zbiornika, ale są za to syfony do umywalki na których mogą być uszczelki takie jak na moim korku. Jak pomyślałem tak zrobiłem poza tym kupiłem jeszcze ok 20 l wody destylowanej i na tej uszczelce z syfonu zwiedziłem Pragę i wróciłem powolutku do domu. Gdzie po jakimś czasie dowiedziałem się, że mechanik który miesiąc wcześniej wymieniał mi rozrząd zauważył że korek nie trzymał, tylko zapomniał mi o tym powiedzieć. Dodam tylko że koszt nowego korka w sklepie to całe 8 zł. Ale wrażenia z podróży i pruba przyjaźni - bezcenne.

Wiem co przeżyłeś! Możemy założyć wątek o różnych przypadkach w drodze. Moje przyjaźnie w obu przypadkach sprawdziły się. Jeśli jeszcze będzie mnie stać na zagraniczne wojaże to zawsze "kupą" lub przynajmniej w dwa auta. przy wizycie w jakimś markecie zamierzam kupić mniejszą skrzyneczkę na podstawowe narzędzia, które mogą przydać się w drodze.