faworyt napisał(a):
Kupiłem AEL zalany mineralnym Mobilem Diesel. gosc zrobił tak 70 tyś.km.
Ja juz niezmieniałem na półsyntetyk ,bo to nigdy niewiadomo co siębędzie działo ,a po co mi problemu ,no i zalałaem Castrol Magnatec 15W-40.
Szukac problemów ,czy zostac przy tym na czym auto dobrze jechało?
Pytanie do autora wątku , czy cos złego dzieje ,sie z silnikiem po wymianie z mineralnego na syntetyk ?
Wydaje mi się, że oleje mineralne nie szkodzą tak mocno silnikowi jak turbinie. Wady tych olejów to nieco większa lepkość w niższych temperaturach, a czasami parę stopni robi dużą różnicę bo olej zachowuje się nieliniowo. Turbina jest chłodzona olejem, a te z bazą naturalną są mniej odporne na wysoką temperaturę, w szczególnych przypadkach olej będzie się zwęglał oraz zostawiał osad. Ale nie wiem jak jest w realu, być może to obiegowa opinia.
Dużo też zależy od tego gdzie auto jeździło. Z pewnych źródeł słyszałem, że Włosi często od nowości zalewają mineralnym (tak słyszałem ale głowy nie dam). Jeśli auto jest z "zachodu" to najpewniej był full syntetyk.
Jesteś kolejnym klasycznym przypadkiem zakupu samochodu, w którym poprzedni właściciel zalał mineralnym, trochę z głupoty, a trochę z oszczędności.
Ja moje auto kupiłem przy przebiegu ok 280 tys, oczywiście klasyka czyli mineralny Mobil. Też miałem wątpliwości, dwa lata temu przeszedłem na półsyntetyk, ostatnio od wymiany do wymiany zrobiłem 14 tys, od pozycji 'max' ubyło do pozycji między kreskami. Zużycie oleju wychodzi mi jakieś 35 ml na tysiąc km. Bez wahania przeszedłbym na olej syntetyczny ale po co.
Ponawiam pytanie. Czy ktoś zna przypadek przejścia z mineralnego na syntetyk związane z uszkodzeniem, rozszczelnieniem silnika?