.: AUDI KLUB POLSKA :.

Błysłem
ale dalej nie pojmuje dlaczego 2.7 a nie 3.0... mocy nie lubisz przyjacielu ??

Norbiczku ... . Ważąc wszystkie "za" i "przeciw" - w moim przekonaniu jednostka 2.7 jest bardziej bezpieczna "mechanicznie" od 3.0 .
Nie broniłbym tej wersji do upadłego ale na tą chwilę takie mam przekonanie, dosyć silnie ugruntowane. No ... może poza silnikami 3.0 na rocznik modelowy 2008 ... ale o tym się dowiem najwcześniej za rok ... .

Niższe koszty eksploatacji również nie są dla mnie bez znaczenia ... .

Jeżeli "stare" BAU "wyregulowane" przez SSERWIS nie odstaje w ruchu od seryjnych 3.0 , to wiem na pewno, że 2.7 nowej generacji ustawione przez tego samego cudotwórcę - zapewniłoby mi bezcenne wrażenia na bardzo długi czas.

Co oczywiste, taka gadka z włascicielem > 300 benzynowych PSów poganianych BiT-em i tak stawia mnie w głupawym świetle ... ... ale ja uznaję tylko diesle ... .

Zapewne niebawem pojawią się Allroady 4.0TDi (lub podobne) ale na taki samochód jeszcze dłuuuugo nie będzie mnie stać ... .

Nic mi nie pozostaje jak pozdrowić szanownego kolege. Do zobaczenia tu lub mam nadzieje kiedyś w realu przy małym conieco
Wszelkie dyskusje i tak muszą zawsze się skończyć Twoją racją, przeświadczony tym .. kończę

Dzięki za porady ,jestem przekonany za 2.7 TDI, z paru przyczyn,auto mniej pali ,tak jak zasugerował Piotruś (moc jaką posiada ten silnik satysfakcjonuje mnie),auto ma być zarejstrowane w niemczech ,więc mniejszy podatek jest.Myślałem że wcześniejsze wypowiedzi forumowiczów "za kupnem 3.0 TDI a nie 2.7" ,miały ważniejsze uzasadnienie.
Auto ma służyć w większości do dojazdu do pracy
Słyszałem że w modelu do 2005 roku jest jeszcze pasek ,a po 2006 łańcuch,ale nie jestem pewien
Do jakiego przebiegu ,warto kupić auto ? Proszę o opinie.

gadalem z mechanikiem audi moto viva tez mialem to pytanie ...

wyjezdza silnikami - V-kami jak narkoman, stwierdzil, ze pomimo ze jest mniej 2.7 jest trwalszy b.dopracowany, a lancuchy w 3.0 sa przypadki ze rwą sie do 100kkm sam jakby mial mowi lancuch by go wymienial co 100-150kkm wiec tez mi skorka za wyprawke. do tego 1600 barow cisnienia pompa wtry |: ladne buty ciekawe 3.0 jakie bomby beda za 4-5 lat .

A walki w AKE 2.5 ost wymienialem popychacze ogladalem sa nienagganne ponad 200kkm przelotu. Wiec cos w tym jest ze po 2003 roku walki sa dobrze wywazone. Bo ktos tam nimi straszyl.

Kwestia dbałości serwisowej a nie samego wałka

Racja, pielegnacja sie odwdzieczy, a to, ze to nie najtanszy sport trzeba miec dobra pielegniarke Szkoda tylko, ze w 70% w ASO sa salowymi raczej

ps. Fajny avatar GrzesB.

Mam pytanie czy 2.7 tdi jest łańcuch czy pasek rozrządu bo już zgłupiałem

w 2.7 tdi i 3.0 tdi jest łańcuch.

Dzięki andi1234

Odświeże troche temat - pytanie : czy koszty wymiany łancucha w 2,7 i 3.0 sa takie same ( czesci , robota ) ?

Tak.

Dzieki Piotruś a jakie to moga byc koszty ? i czy jest to bardzo skomplikowane ? nie wiem czy dobrze zarejestrowalem ale czy do tej operacji trzeba wyciagac silnik ?

Wszystko znajdziesz w szukajce ... (serio ) .
Koszty zależą od tego na jakim etapie podejmiesz tą ciężką decyzję. Mówiąc najogólniej - profilaktyka jak zwykle jest najtańsza i oscyluje w okolicach 5000 PLN.
Leczenie z nieco zaawansowanej już choroby - przyjmijmy ok. 8 - 9000 PLN .
Ignorancja dla profilaktyki i ślepota na łatwo dostrzegalne objawy - no cóż - może kosztować nawet "cały silnik" ale takiego przypadku osobiście jeszcze nie widziałem.
Wynika to po części z tego, iż konstrukcja rozrządu jakby "przewiduje" możliwość kolizji w silniku i sypie się "tylko" wspomniany rozrząd (napęd łańcuchowy, wałki z hydrauliką oraz zawory).



Jak dla mnie - naprawa automatycznej skrzyni biegów jest czymś dużo trudniejszym. Natomiast profilaktyczna wymiana rozrządu wkurza mnie tym, że zachodzi bezwzględna konieczność wydłubania całego zespołu napędowego - co dokładając należytej staranności można wykonać "zgodnie ze sztuką" ale powiedzmy sobie szczerze - równie łatwo jest popełnić jakiś drobniutki błąd - niekoniecznie już tak prosty i szybki w usunięciu ... .
Poza tym te wszystkie spinki, złączki i inne drobiazgi, które zawsze "coś tam ucierpią" nawet w najlepszym na świecie warsztacie ... .
Jak dla mnie wymiar emocjonalny też nie jest bez znaczenia - w samochodach tej klasy (głównie myślę o stopniu zaawansowania technicznego i mnogości drobiazgów w komorze silnika) - wyrywanie motora nie wywołuje euforii dla tego modelu . Ponoć wraz z rocznikiem modelowym 2008 jest dużo lepiej ale czy aby na pewno - dowiemy się za kilka lat, a póki co ktoś musi eksperymentować . Kiedyś (wraz z nadejsciem rocznika modelowego 2002) problem wałków 2,5TDi też miał być usunięty - a jak pokazał czas - stało się to dopiero po kolejnych dwóch latach, więc .......... .



EDIT:

Kusząc się na krótkie podsumowanie dodam, że jak to zazwyczaj banalnie w życiu wygląda - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

i z pozycji:

a). Użytkownika / potencjalnego nabywcy - problem uszkodzonych napinaczy we wszystkich TDi-kach z napędem łańcuchowym (od 2,7 do 4,0) - mi osobiście nie mieści się w głowie, nie potrafię tego żadną miarą zaakceptować i jest to zwykła granda .

b). Serwisanta - jak najbardziej - wszystko pasuje i o to właśnie chodzi żeby wywalonych rozrządów trafiało się jak najwięcej ... .

...

Piotruś chyba skutecznie odstraszyłeś mnie od A6tki z tymi motorami
pozostaje 2.0 TDI lub jakas benzyna

2,0TDI jeszcze gorsza

Nie było moim celem nikogo zniechęcać. Każdy medal ma dwie strony i gdyby przymknąć oko na problemy z rozrządami - ten model (IMHO) zasługuje na miano najbardziej dopracowanego A6 jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Myślę o rozwiązaniach konstrukcyjnych, zastosowanych "systemach", nowej - bardzo trudnej dla tzw. "wolnych warsztatów" ale jednocześnie genialnej - filozofii diagnostycznej (chociaż prawdziwa rewolucja nadejdzie dopiero z modelem poliftingowym, a obecnie można ją spotkać np. w najnowszych A4 i A5) .

Problemy z jakością - w moim calkiem prywatnym przekonaniu - są 'najzwyczajniej" zamierzone ... . Zwróć uwagę, że "dziwnym trafem" zawsze dotyczą tych samych podzespołów i mechanicznie jest to np. rozrząd - raczej nieprzypadkowo usytowany w tylnej części silnika, zaś w elektronice pojawia się masa irracjonalnych błędów - co też zapewnia stałość zatrudnienia dla ASO ... .

Z drugiej strony - mam znajomego, który za naprawę układu wtryskowego w Thalii 1,5 zapłacił w ASO Renaulta okrągłe 11500 zł.- i dalej ma wielkie "g...o" zamiast samochodu ... .

Jak to mówią Christo - dopadło nas przekleństwo wolnego wyboru i musimy sobie z tym radzić. Dla mnie jak narazie najlepszą relacją cena-jakość pozostaje model C5 z BAU i pochodnymi ... .

Kilka dni temu byłem w SSERWISie i tam dopiero stoi (albo już jeździ?) kotlet , czyli A8-ka 4,0TDi - "oczywiście" też z wywalonym rozrządem (z tego co słyszałem - szkody okazały się ponadprzeciętnie rozległe) .

Sorry za mało logiczny zlepek informacji ale coś tam dla siebie z tego "wybierzesz" ... .



PS: Atal ma rację .... .

Cholera by Was wzięła - to co ja mam kupic za motor do C6 ? C5 jest ładne ale juz mi sie opatrzyło - chciałbym wycelowac w jakies C6 i nie wiem jakiego motoru szukac.
Piszecie ze 2.0 TDI jest jeszcze gorszy ? dlaczego ? Przynajmniej koszty napraw nie sa pewnie kosmiczne i dla wymiany rozrzadu nie trzeba wyjmowac calego motoru.

Piotruś rozumiem doskonale co miales na mysli piszac ze producenci chyba maja w tym cel aby te ich nowe modele niezbyt dlugo byly bezawaryjne i zgadzam sie z tym

Teraz jestem rozpieszczony prawie zerowymi kosztami utrzymania mojego AVG ale juz mi jego osiagi nie wystraczaja .... i co ja mam biedny poczac ? kupic E klase W210 z 3 litrowym wolnassacym dieslem ? żeby nie martwic sie ....

Mercedes nie jest żadnym wyjściem ... . Gdybym kiedyś nie był tak "wielkim wyznawcą gwiazdy" - to za stracone na serwis pieniądze - miałbym dzisiaj jeszcze jeden dom (albo przynajmniej domek).

Ale to i tak nic - bo kiedy zrozumiałem, ze moje miejsce jest przy VAGach, to (przypadkowo) stałem się "długoterminowym użytkownikiem" trzymiesięcznego Mercedesa 300TD Turbo (wersja voll/voll). Jest faktem, że nie płaciłem tego z własnej kiesy ale koszt rocznego serwisu (jakos tak w 1999 roku) wyniósł nominalnie tyle samo, co dzisiaj trzeba zapłacić za nowego VW Fox-a ... .

Żeby było jasne - wszystko jest udokumentowane ksero faktur, zaś o kłopotach w trasie (np. odkręcone tylne zawieszenie nocą na BAB gdzieś w DE) to już naprawdę wolałbym zapomnieć. Najgorszy był wstyd przy każdym odpalaniu (trwało przeciętnie 5 sekund dla ciepłego silnika bez możliwości przerwania fanfaronady - bo wiadomo jak tam działa kluczyk ... ) .

Szukaj benzyniaka po prostu i bez FSI - to są prawdziwe silniki a nie skarbonki jak praktycznie wszystkie "nowsze" diesle. Dobre diesle skończyły się na 1.9 TDI, wszystkie pozostałe ze stajni audi są moim zdaniem "trudne" i mają mniejsze lub większe wady.