Szewek albo mam nadzieje albo rozmawiamy o jednej i tej samej osobie. Chodzi CI o Piotrka (spolprog) z audi podlasie ? Bo historia jest identyko
![Smile :)](./images/smilies/001.gif)
proponowałem mu, żeby olał już dawno tych mechaników partaczy (chcieli mu wymieniać wtryskiwacze bo ich zdaniem to z ich winy padła pierwsza turbina). Chętnie bym mu pomógł nawet robiliśmy logi razem, i staliśmy dumaliśmy nad autem ale stwierdził, że jak zaczął u mechanika to i skończy, tak mu podpowiedzieliśmy z kolegą, że jak już zapłacił to niech się domaga napraw gwarancyjnych i niech robią póki zrobią, no i niestety był to zły wybór bo turbo się zrzygało.
A z autkiem jest nie lada bieda, jeszcze trochę pojeździ w takim stanie jak jest i może być nie ciekawie.
Co do samego samochodu i problemu.
Z moich obserwacji na żywo: sztanga pracuje prawidłowo i w całym zakresie. Brak jakichkolwiek przycięć w spektrum jej ruchu, dla tego też będę się upierał przy swoim, układ podciśnieniowy jest sprawny, w Bs sztanga pracuje jak należy. Problemów doszukiwał bym sie gdzie indziej, ale to czas pokaże. Piotrek musi przestać chodzić po omacku tylko raz a porządnie zabrać się za to auto.
Oprócz tego auto ma nie lada problem z osiągnięciem temperatury roboczej. Trasa 30 km, a na mecie silnik jest wciąż lekko ciepły 70 stopni. Na początek winił bym termostat, z tym że chłodnica jest wręcz lodowata i wąż także co skłania do myślenia iż termostat jest sprawny.
W moim mniemaniu to auto potrzebuje sporo uwagi i czasu, aby się wszystkim zająć. Co za tym idzie, trzeba by zmienić mechanika, który się tym zajmuje bo ten niestety ale jest nic nie warty. Decyzja o regeneracji turbiny po paru minutach styczności z samochodem. Znaleźli nieszczelny wąż podciśnieniowy, zmienili go na szczelny, to nic nie pomogło i tu zapadła decyzja, że trzeba regenerować turbinę. Niestety taka osoba, nie zdziała nic dobrego z tym autem jeśli nie zdaje sobie sprawy z podstawowych zasad i po 10 minutach z autem naciąga klienta na bardzo kosztowną naprawę, która miała uleczyć auto a uczyniła coś zupełnie odwrotnego. Przyczyniła się do upadku tego afna.
Tu potrzeba. porządnej diagnozy, zarówno logowania, jak i pomiarów sprężania i ciśnienia oleju. Mając podejście, że jest troszkę lepiej to jeździmy i robimy parę tys kilometrów nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, i tylko dobija to auto jeszcze bardziej. 2 litry oleju na 1000 km to już nie żarty a stan agonalny. Musimy wpłynąć na Piotrka by się jakoś za to zabrał, albo zupełnie odpuścić sobie sprawę i niech załatwia sam. Sam szewek wiesz, że puszcza trochę bokiem to co isę do niego mówi, dobre rady do niego nie zawsze przemawiają i robi po swojemu. Więc na siłę nie ma co go uszczęśliwiać i się angażować skoro i tak zrobi jak mu mechanik powie, a nie jak ktoś kto mu i jego autku dobrze życzy.