limak1 napisał(a):
wiem, że problem rozpoczyna się właśnie od konającej hydrauliki. Jednak z całości wnioskuję również, że w modelu BDG zarówno hydraulika jak i wałki są lepszej jakości. Tylko czy na tyle, że w moim przypadku można sobie pozwolić na ryzyko jej wymiany dopiero np. przy kolejnej wymianie rozrządu?
Jeżeli spełniasz niezbywalne warunki typu:
1. Przebieg jest zgodny ze stanem licznika.
2. Silnik pracuje naturalnie/neutralnie, nie wibruje, nie stuka, korekcje oraz dawki paliwa trzymają się w normie.
3. Używasz (i będziesz używał) wyłącznie wysokogatunkowego oleju, spełniającego conajmniej normę 505.00.
To w mojej opinii odczekanie do kolejnej wymiany rozrządu nie jest w żadnym przypadku ryzykowne - niebezpieczne.
limak1 napisał(a):
Z całą pewnością wymiana hydrauliki uchroniłaby od ewentualnej kosztownej dalszej naprawy, ale w jakim stopniu jest w tym przypadku niezbędna?
W serii BDG,BDH,BCZ i BAU w żadnym razie nie zachodzi "przypadek niezbędności"
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
Wymiana hydrauliki (ale tylko w wym. silnikach) po przebiegu ca. 220 - 240 tkm. jest zupełnie wystarczająca.
Nawet jeżeli jesteś użytkownikiem jednego z pocżatkowych BDG (w których skutkiem niewłaściwego oleju czasem zacierały się rolki dźwigienek lub nawet pękały bieżnie krzywek na wałkach), a jego aktualny stan jest prawidłowy/neutralny - naprawdę nie masz się czego obawiać !!
limak1 napisał(a):
Widziałem swoje wałki na prawej głowicy poprzez lekkie uniesienie dekla (niestety nie byłem w stanie ich zmierzyć) i na lewej przez korek - wyglądaja tak samo, tzn nie widzę na nich żadnych wżerów itp, są bardzo gładkie, ale może wycierają się idealnie proporcjonalnie.
Nie i jeszcze raz nie
![Smile :)](./images/smilies/001.gif)
. Ta generacja wałków już się nie wyciera (proporcjonalnie czy też nieproporcjonalnie
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
).
Jedyne (niemalże tylko hipotetyczne ale jednak trochę realne) "zagrożenie" obejmuje główki hydropopychaczy, które mogą być nieco wytrate od współpracy z "miseczką dźwigni zaworowych" - lecz tak jak w powyższych przypadkach - dotyczy to wyłącznie mocno katowanych silników na starej generacji oleju LL2 i przeważnie z duuuużo większymi przebiegami od Twojego.
Statystycznie - taka sytuacja zdarza się sporadycznie, bardzo sporadycznie i na dodatek - łatwo ją przewidzieć nawet na podstawie ogólnego - mocno sfatygowanego stanu technicznego i mam nadzieję, że Ciebie to nie dotyczy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
.
limak1 napisał(a):
Całość jest czyściutka, osiadający olej na wałkach i reszcie podzespołów jest prześwitujący, nie czarny jak to czasami w dieslach. Stąd pytanie czy da się organoleptycznie określić stopień zużycia wałka bez jego dokładnego pomierzenia, oczywiście o ile nie widać ewidentnych śladów uszkodzeń i czy pozostawienie tej hydrauliki przy przebiegu 155k km w BDG to już nie ryzyko a pewnik, że wałki nie wytrzymają?
Jeżeli ostatni akapit Twojej wypowiedzi w 100% pokrywa się z prawdą / stanem rzeczywistym to rzeczywiście mamy tutaj pewnik ... ale taki, że do przebiegu 240 tkm. wałki (ani żaden inny element rozrządu) nawet nie zacznie się zużywać
Reasumując: lej dobre paliwko, rób terminowe przeglądy, używaj dobrego oleju (i filtrów) i zapomnij o naszej dyskusji
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
. NIC CI NIE GROZI
Oczywiście jest wskazane/zalecane, żebyś podczas następnej wymiany napędu rozrządu skorzystał z niewątpliwej okazji i wymienił hydraulikę (popychacze na pewno, dźwignie według oceny stanu faktycznego, podkładki na zaworach w Twoim silniku nie występują wcale).
Przepraszam, ze Cię zawiodłem nie snując apokaliptycznych wizji kompletnej katastrofy pod deklami zaworów ale kupiłeś sobie samochód, w którym tak za bardzo nie ma czego się uczepić ani tym bardziej - naprawiać ...
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
.
![n :peace:](./images/smilies/023.gif)