.: AUDI KLUB POLSKA :.

Tylko audi,passat jakość plastyków mizerna,głośniejszy po prostu gorszy.jesli tobie to nie przeszkadza kupuj passata

zgadzam się z przedmówcami. Sam się zastanawiałem nad Passatem z 2000 roku, ale wybrałem Audi A6 C4 z 1994 i nie żałuję
polecam.

Bezedura.
A6 i "szmasat" to jedna i ta sama konstrukcja,identyczne podwozie.
Różnic w wyposażeniu nie poruszam bo od dawna wiadomo że VW to VW a Audi to klasa

Ja miałem cygaro C3 89 rok a pojciec ma passata B4 z 95 roku. Szczerze? Od kąd wsiadłem do Audi to pasek stał sie dla mnie słabiakiem... . Nagle zacząłem słyszeć jak wszystko trzeszczy, fotele są twarde, niewygodne, drzwi zamykają sie jak od stodoły, a w C3 lekko, Dynamika oczywiście większa w pasacie bo tam 1.9 TDi a ja miałem 2.0 benzyne. Z tym, że jakość pracy skrzyni biegów u mnie płynniejsza. Precyzyjna. Poza tym. w Pasku co chwila jakaś gumeczka do wymiany, a to drążek, a to to a to tamto, no i na długich trasach mój wychodził oszczędniej.

Reasumując:

moja setka w poróbnaniu z paskiem bije go na głowe. Jest między nimi 6 lat różnicy. I wydaje mi sie, że to wszystko tłumaczy. wiem że może klasa inna, że coś tam. Po prostu miałem do czynienia z oboma i napewno gdybym miał wybierać, to wybrałbym Audi.

P.S. Bączek narzeka na swoje A4 że sztywne, jakieś nie takie. A i tak lepsze od Paska B5 którym miałem przyjemność się poruszać.

Najprościej, przejdź sie oboma

Niezupełnie. Passat jest krótszy i ma mniejszy rozstaw osi.

Jeździłem Passatem B5 prawie dwa lata, teraz jeżdżę A6 C5 ponad dwa lata. I na pewno to nie są te same konstrukcje Audi ma szerszy rozstaw osi, samych kół na osi chyba też. Różnica w prowadzeniu, komforcie jazdy, ilości miejsca jest wyraźna i zdecydowanie zauważalna. Zakręty, które w passku przy 100 km/h zaczynały być niebezpiecznie, audikiem przelatuję z dużym zapasem bezpieczeństwa, ale to oprócz masy, rozstawu kół również zasługa Q.
No i tak jak kolega Rysiek zauważył - w pasku co chwila jakaś pierdółka się sypała (a to przełącznik lusterek, a to stycznik w drzwiach, a to włącznik awaryjnych, itp.). Deska jakaś taka smutna, materiały nie aż takie złe, u mnie w sumie nie trzeszczały (a może nie słyszałem, bo jednak z PD-kiem pod maską najciszej nie było )

Wybierając raczej kierowałbym się stanem auta, jego przebiegiem, jaki za tę kasę możesz dostać. Kupić zarąbanego audika tylko dlatego, że to audik to raczej wg mnie niefajne

Hymmm, a czemu nie A4 ? Akurat wielowahacz jest ten sam od A4 po A8, rozstaw osi/długość budy plasuje to auto pomiędzy A4 i A6, szerokość ta sama co A4...

gratuluje wyboru, ja bym takiego nie dokonał

Ogólnie mogę polecić Passata B5 z silnikiem AFN.

I tu się zgodzę. Szukałem C4 ale niestety z tego co było na rynku niewiele można było wybrać i w końcu kupiłem od kumpla jego Paska B5 którym jeździliśmy oglądać auta
Wnętrze, jego stan i wyposażenie zresztą wiele rekompensuje.

Emge, przyznaj sie, ile Cie kosztowala ta impreza i ktory to rocznik? Przegladajac aukcje to szczerze powiedziawszy ciezko trafic na Paska z takim wnetrzem, jesli juz, to cena jest nieco bardziej odstraszajaca. A ogladajac zagrniczne serwisy ogloszeniowe komplet skorzanych siedzen wraz z obiciami drzwi mozna kupic, w przeliczeniu na polska waluje juz za okolo 1000zl.

Zapłaciłem cenę odstraszającą za auto bezwypadkowe w wersji High Line z 98r po koledze z książką serwisową
Wyznaję zasadę, że okazji nie ma i nie bez powodu Niemcy mają wyższe ceny na "dobre" auta.

Teraz dopiero rzucilem okiem na Twoj avatar. Buda w wersji kombi... Ja jestem zwolennikiem czterodrzwiowcow, a one z porownywalnym wyposazeniem juz sa drozsze. Wystarczy rzucic okiem na glupie allegro - roznica w cenie i ilosc wystawionych paskow w wersji "z paka na trumne", jak to mawia moj znajomy, przewyzsza, nie chcialbym powiedziec znacznie, liczbe sedanow. A okazji, jak to ujales, faktycznie nie ma. Ale moim skromnym zdaniem czasem zdarza sie taki tam maly samorodek.
http://www.2dehands.be/2001-volkswagen- ... t&start=63

Może pójdzie za 3000e Naiwniacy

Nie mow hop... Znane przyslowie. Znajomy mojego ojca pracowal pare lat w Danii, byla to firma ktora swiadczyla uslugi w krajach Beneluxu. Opowiadal, ze nie raz przejezdzajac przez prowincje, czy obrzeza wiekszych miast widzial tego typu 'farty' cenowe, z ktorych kozystali glownie lokalni odbiorcy. Chociaz zdarzylo mu sie widziec panow z laweta na polskich rejestracjach, ktorzy w amoku zakupu zacierali rece z radosci, na mysl, ze pojazd stanie niedlugo do sprzedazy w Polsce za 10tys PLN wiecej niz go nabyto... Byl zdziwiony, wiec pytal u zrodla. Znajomy Dunczyk wytlumaczyl mu to tak, ze u nich, np. kiedy ktos chce kupic nowszy woz a brakuje aktualnie paru symbolicznych (jak dla nich...) tysiakow, lub posiadany przysparza tylko myslenia, co z nim pozniej zrobic, to sprzedaje, byle szybciej miec go z glowy. Nie ma tego paracia, zeby udrzec z kogos tyle kasy ile sie da, nikt nie pozniej mysli, ze sprzedal za tanio itd. Taka mentalnosc. Dzieje sie tak glownie w przypadku starszych ludzi. Chociaz nie jest to nagminna praktyka, nie pomyslcie tak, bo znowu stworzymy durny stereotyp i bedzie, ze jakis gosc napisal, ze na zachodzie jest takie Eldorado... Wracajac do tematu - u nas jest z kolei odwrotnie, Spojrzcie na przyklad komisow z autami, czy chociazby z komorkami - sprzedajesz, to lapiduch od razu szuka na necie najnizszej mozliwej ceny danej rzeczy, i jeszcze Ci wciska kit, ze wiecej nie moze dac, bo to i tak za duzo i nie zarobi. Tylko sprobujcie cos pozniej od niego kupic...

Zapomnialem jeszcze cos wrzucic. Orientujecie sie w cenach pojazdow u naszych wschodnich sasiadow?
http://auto.plius.lt/
Mnie niektore zaskakuja, a jest ich calkiem sporo. Wiec albo oni sa naiwni (to tyczy sie rowniez sytuacji w panstwach UE), ze wcisna nam chlam, albo my jestesmy takimi ignorantami, ze do kazdej ceny nizszej niz ten rynkowy zloty srodek, czyli 'nie za tanio, nie za drogo', dopowiadamy sobie cala powypadkowa, historie auta...