Obawiam się, że warsztat może nie być winny zdarzeniu, co nie zmienia faktu, że podejście do rozmowy, odkładanie słuchawki to chamstwo i rzucenie na siebie podejrzeń.
Neiwykluczone że trafiłeś kolego na minę - auto wypchnięte z powodu złego stanu, a tylko połatane do sprzedaży.
Ja niedawno zaliczyłem przykrą historię, klient podstawił dopiero co nabyte auto (za podejrzanie niską cenę - ok 40% rynkowej) na zagazowanie, ale z palącym się check enginem. Odpaliłem chwasta, chodził w zasadzie prawidłowo. Postanowiłem podjechać do kolegi który ma interfejs do alfy (bo to alfa 156) i przy okazji zobaczyć, jak silnik się zachowuje. Udało mi się przejechać mniej więcej 5 km i zablokował się silnik - obróciło panewkę. Oczywiście nie miało to żadnego związku z faktem, że auto wylądowało u mnie w warsztacie, ale klient naturalnie się wściekł i miałem nieprzyjemną rozmowę. Z jednej strony go rozumiem, bo przejechał autem blisko 2000 km od kupna - no cóż, padło na mnie akurat. Z tym, że ja nie unikałem gadki z nim, wręcz odwrotnie, zaraz sam zadzwoniłem jaka sytuacja.
I cóż - kochać mnie facet pewnie nie będzie już nigdy, bo niby rozumie, że to się mogło zdarzyć i jemu - 5 minut przed przyjazdem do mnie, albo 5 minut po wyjeździe ode mnie, ale zapewne swoje myśli - bo każdy szuka winnego poza sobą. A tu winę ponosi sprzedający, który ewidentnie kombinował z silnikiem (miska ściągana na bank, bo silikon wyłazi) i pewnie uszykował auto do sprzedaży na zasadzie wlania 10 motodoktorów, i poniekąd - kupujacy, że nie sprawdził porządnie auta. Cóż - połaszczył się na niską cenę. Ja się winny nie czuję w najmniejszym stopniu, ale jestem w tym poglądzie, że tak powiem - odosobniony
Tak więc - nie zarzekaj się że na pewno będziesz zmuszał warsztat do oddania kasy za silnik, bo z tego przynajmniej co piszesz - nie zrobili wokół niego nic, co mogłoby mieć wpływ na jego zgon. Zastanawia mnie natomiast postawa kolesia, który rzucił słuchawką. Tak zachowują się kolesie mający coś na sumieniu. Sprawdź dokładnie, czy to wrodzone chamstwo, czy tupet winnego.