Operacja zakończona pełnym sukcesem !!!
Teraz cieszę się, że nie dałem się naciągnąć "mechanikowi". W sobotę z kumplem powymieniałiśmy wszystko sami i obyło się bez większych problemów, więc podzielę się uwagami na świeżo - może przyda się komuś z potomnych...
Końcówki drążka zanim zaczęliśmy odkręcać oczyściłem szczotką drucianą z piasku i rdzy, spryskałem kilka razy WD40, obstukałem końcówkę dwoma młotkami żeby odbić rdzę i po odczekaniu jakichś 20min odkręciły się bez problemów - najpierw trochę metodą prawo-lewo żeby rozruszać, a później już poszło bez oporów. Wcześniej jeszcze zmierzyłem sobie odległość pomiędzy nakrętkami kontrującymi, żeby po założeniu nowej ustawić podobnie odległość (choć i tak czeka mnie jeszcze zbieżność).
Co do wahaczy to kupiłem tulejki i tak jak pisał kolega
Flasher faktycznie są tam takie tulejki po stronie sanek, które wchodzą w tuleję razem ze śrubą i korygują luz śruba-tuleja. Jedyny problem jaki napotkacie to wybicie starej i wprasowanie nowej tulei - jest naprawdę ciasno + stara będzie brudna i trochę skorodowana więc trzeba się trochę postarać żeby ją wybić. Z drugiej strony (od koła) tuleje są złożone z dwóch części i po odkręceniu nakrętki wychodzą same - zero wysiłku. Później już tylko poskręcać wszystko i po kłopocie. Ciężko może być z założeniem wahacza, bo drążek reakcyjny będzie sprężynował (ja robiłem to na lewarku- nie wiem jak by było gdyby oba koła były w górze) ale trochę pomogliśmy sobie drugim lewarkiem, trochę nogami i udało się. Efekt ? Przekonacie się sami - u mnie po prostu bez porównania. Zobaczymy ile pochodzi - mam nadzieję że za szybko nie będę musiał rozbierać.
A co do kosztów to zamknęło się wszystko w kwocie 200zł + 6 browarów do smarowania gardziołek