Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Mam nieprzyjemny problem z moim ukochanym autkiem... Ze względu na dwumiesięczny pobyt w Warszawie i ogólny brak czasu samochód stał nie użytkowany w garażu. W garażu tym mój tata dość często pracuje niesamowicie kurząc wokół siebie. Oczywiście po powrocie sprzątania miałem co nie miara, ale nie o tym mowa. Akumulator oczywiście się bardzo szybko rozładował... Gdy wróciłem, akumulator naładowałem, autko odpaliło bez najmniejszego problemu. Po przejechaniu setki kilometrów normalnej jazdy, oczywiście zacząłem jeździć trochę ostrzej i samochód przyspieszał prawidłowo w całym zakresie obrotów. Zrobiłem więc sobie spokojną wycieczkę do Warszawy i wracając w nocy przy prędkości 120 km/h na piątym biegu pojawił się na ekraniku deski rozdzielczej ten oto znak
i sygnał dźwiękowy. Zatrzymałem się. Sprawdziłem wszystkie płyny i oleje. Oczywiście żadnych widocznych problemów. Po ponownym uruchomieniu silnika, praktycznie po 5 sekundach od odpalenia (czasami trochę dłużej lub krócej) sytuacja powtarza się. Później okazało się że samochód przyspiesza prawidłowo do 4000 obr/min a potem do 6000 nie za bardzo, czego wcześniej nie było... Nie wiem co poradzić.... Wstępnie typuję przepływomierz, albo coś z paliwem... a może nawet coś z turbiną i komputerem, gdyż tyle czasu był odłączony od prądu... Na elektronicznym wskaźniku ciśnienia na turbosprężarce, przed postojem, wyświetlało się maksymalnie 1.6 - 1.7 bara, teraz max to 1.5. Również zacząłem się zastanawiać, czy jakąś większą przyczyną nie są czujniki temperatury od cieczy chłodzącej i oleju gdyż wskazują maksymalnie 60 stopni (ale to tak się wyświetlało już od zakupu)... Bardzo proszę o pomoc... Co to może być... jak można ewentualnie poradzić sobie z danym problemem??
Z góry Dziękuję za pomoc!!