Niestety Dido ale rzeczywiście wdepnąłeś w finansowe problemy z conajmniej dwóch powodów:
1.
Pierwszy powód wiąże się naturalnie z zupełnie niefachową wymianą (a dokladnie z regulacją) końcówek wtryskiwaczy, której to regulacji być może już nie uda się "odzyskać"/ponowić.
Chodzi o to, że końcówka (rozpylacz DSLA), który już raz ułoży się (potocznie: dotrze się) w swoim "gnieździe" - po ponownym rozkręceniu (np. w celach regulacyjnych) zaczyna podlewać paliwem (zamiast wytwarzać mgiełkę, chrypienie, etc.) .
Dlatego ponowna próba doregulowania wtyskiwaczy może (i jest to pewne conajmniej w 70%) spowodować potrzebę kolejnej wymiany końcówek DSLA ... .
Zabudowanie lejących wtryskiwaczy (nawet gdyby udało się uzyskać jakiekolwiek ciśnienie otwarcia) odpada zupełnie, gdyż doprowadziłoby to do wypalenia tłoków ... .
Co zrozumiałe - problemy z uruchomieniem rozgrzanego silnika oraz kopcenie z wydechu - są pochodną źle pracujących wtryskiwaczy i bez wyeliminowania tej przyczyny - nie ma co szukać innych ... .
Nie wolno Ci tez zapomniec o tym, że dymiący silnik szybciutko zapycha się nagarami narastającymi jak tłuszcz - na przykład w turbinie oraz kolektorach ssących czy łączących je - trójkanałowej rurze ... . To - w naturalnej konsekwencji - utrudni dynamikę gazów tak w dolocie jak i w wydechu - również prowadząc do zbędnych miejscowych przeciążeń termicznych oraz stopniowych ubytków dynamiki ... .
2.
Drugim powodem problemów finansowych (ale to już "na własne życzenie") jest fakt, że prawdopdobnie wyczyściłeś przepływomierz według "instrukcji" internauty meszrum,
(wnioskuję po tych słowach):
Dido napisał(a):
No niestety już tak robiłem ale widać że to nic nie dało. .
która to ("instrukcja") zupełnie nie uwzględnia specyfiki budowy i działania termoanemometrów płytkowych , a więc urządzeń absolutnie nietolerujących jakiegokolwiek dotyku (nawet zbyt sprężonego powietrza a co dopiero mówić o pędzlach, etc ... ) ... .
Dlatego uważam, że poprzednią przepływkę osobiście wysłałeś w kosmos, a jeżeli kolejną też będziesz czyścił inwazyjnie - bezzwłocznie pojawi się konieczność wydania nastepnych kilkuset złotych.
Reasumując, aby doprowadzić silnik do stanu używalności i móc go bezpiecznie dalej eksploatować moim zdaniem powinieneś:
- wyprostować kwestie związane z wymianą/regulacją wtryskiwaczy
(i jest to warunek absolutnie niezbywalny)
- wymienić przepływomierz (ale o tym już wiesz)
Jakiekolwiek inne działania mające na celu na przykład poprawę działania turbosprężarki są zajęciem syzyfowym, gdyż dymiący silnik odkładając nagary uniemożliwia sprawne działanie zmiennej geometrii łopatek, zasyfia katalizator, etc. ... .
Z mojej strony EOT . W tej sprawie IMHO nie ma nad czym dalej deliberować
![n :peace:](./images/smilies/023.gif)
.
PS OT: Dido - Nie mam żadnych wątpliwości, że Bazlej zrobi teraz wszystko, zeby moją opinię zdyskredytować/zanegować (głównie z powodu racjonalne zasadnych uwag dotyczących czyszczenia przepływki) ale to już zupełnie nie mój problem ... . Zechcesz skorzystać z moich porad - będzie Ok, nie zechcesz - też OK . Chodzi mi w każdym razie o to, że nie będę prowadził żadnej polemiki "kto ma więcej racji" ... .