.: AUDI KLUB POLSKA :.

W sumie ja te koszty co w dieslach pójdą na drogie naprawy ponoszę w benzynie więc Basket ma rację....
No cóż wychodzi na to (jak zawsze) że to kwestia religijna....

Kto z Was ma te V12 ? To tak jak ja bym miał Bugatti Veyrona

Nie jest to kwestia religijna. Wszystko można poprzeć liczbami i dokładnie udowodnić.
A zasadniczo sprawa ekonomii wygląda tak :

Nowoczesne silniki Diesla zalecane są dla osób robiących duże przebiegi (powyżej 50 tyś. km rocznie) i lubiących spokojną jazdę (małe przyśpieszenia i prędkości do 130 km/h) .

Zapoznajcie się z faktami :

http://www.wojdas.24x7.pl/diesel.html

http://www.wojdas.24x7.pl/wysilenie.html#TRWALOSC

ja popraostu nie chcę jątrzyć.A dane danymi, obliczenia obliczeniami - a ludzie zawsze pozostaną przy swoim - i w sumie dobrze - warto mieć swoją opinię, ważne aby ŚWIADOMĄ!

Ja świadomie ujeżdżam na co dzień starą qpetę z nieekonomicznym silnikiem ZI, który nie dość że w porównaniu z TDI (nie mówię tu o V12) wypada tak sobie, to jeszcze nie wygląda ciekawie. Ale mam zajebiaszczą frajdę z jazdy tym autem, po pierwsze dlatego, bo to coupe, gdzie nawet tutaj w 100licy jest tego jak na lekarstwo, po drugie quattro, a po trzecie R5. Nie ważne, że pali 12,5L Pb na ulicach Warszawy a części do tego 20-letniego auta kosztują krocie.
Ważne, że jest czarne i sam umiem (w zadowalającym mnie stopniu) zdiagnozować usterkę. Do tego mam prawie pewność, że żaden amator cudzej własności nie połaszczy się na moje wozidło. To nazywam świętym spokojem.
* Tylko laski kręcą nosem na widok czarnuli. Nie jest to niestety auto gwarantujące Blow Job'a.

Spadłem...to samo mogliby powiedzieć o sobie użytkownicy F126p tylko znaleźć czarnego malana - troche ciężko

Bardzo ciekawy kotlet:) Moim zdaniem diesel sprawdza się tylko tam gdzie liczy się ekonomia, ale tylko i wyłącznie kiedy ktoś kupuje nowe auto lata tym 150-200tyś w 2-4 lat i zmiana. W tym czasie w nie ponosi wysokich kosztów napraw, bo w zasadzie większość nawet zrobionych "księgowo" dzisiejszych aut, okres ten przejeździ bezawaryjnie, potem, cóż martwi się ten kogo nie stać było na nowe auto. Z problemami borykają się wszelkiej maści dzisiejsze diesle, wystarczy poczytać dowolne fora ew. porozmawiać z ludźmi którzy serwisem zajmują się od zawsze. Przykładami są nie tylko silniki z grupy VAG ale również i BMW, i Merol, o autach na "F" nie wspomnę (fordy fiaty i francuskie Jeżeli chodzi o upodobania to zadajcie sobie sami pytanie: jakie auto kupilibyście gdyby wszelkie koszty z użytkowaniem pokrywał za was "ktoś"???. Cy byłby to "D". Wracając do ekonomi i aut używanych (6-7 lat) odważyłbym się powiedzieć, że benzyna większej pojemności to najbardziej ekonomiczne auto oraz najmniejsze szanse trafienia na minę. Starsze diesle? Cóż awaryjność na pewno zdecydowanie niższa ale mówienie o przyjemności z jazdy... wróciłbym do pytania jakie postawiłem powyżej. Podsumowując, _moim_ zdaniem diesel to ekonomia ale w określonych przypadkach czasem po całościowym koszcie utrzymania może się okazać wcale nie jest taki ekonomiczny. Biorąc pod uwagę osobiste upodobania zdecydowanie wybieram benzynę.

A propos V12 TDi to trzeba tutaj powiedzieć jeszcze jedno:
Zaletą ogólną wszystkich diesli jest przede wszystkim wysoka sprawność. Zalejemy tu i tu do pełna, dieselek zajedzie dalej. Nie mniej jednak zaletą silników benzynowych jest ich lepsza kultura pracy i przede wszystkim możliwość wykorzystania w tzw sportach motorowych. Tak więc właściciela dostawczaka tak naprawdę wali przyspieszenia do setki, a właściciela 911 turbo zasięg na zbiorniku paliwa. Tak więc kto jest w stanie racjonalnie wyjaśnić fakt istnienia silnika diesla w 2osobowej super sportowej furce, której przestrzeń bagażowa jest w stanie pomieścić okulary od gucciego i komplet kijów golfowych?
Czy ja mam takie przeczucie, czy to poprostu moda na diesla?
Moda, która pomału jest zastępowana modą na doładowaną benzynę i down sizeing, i że za niedługo oczom naszym pokaże się 2cylindrowy 4 turbinowy silnik benzynowy o pojemności poniżej litra i mocy powyżej 300KM w ciągniku siodłowym.....

Kupując R8 z jakimkolwiek silnikiem i kierować się spalaniem? Nie sądzę aby ktoś taki się znalazł. Moim zdaniem musiałby być niespełna rozumu Nie dla ekonomi kupuje się takie auta.

Pęcherze niestety mniej palą i R2 ma się nijak do R5

Oczywiście tu wszystko zależy od tego co kto lubi. Faktycznie trudno twierdzić że niższe spalanie i ekonomia mają jakieś decydujące znaczenie ale już zasięg owszem -jeśli ktoś miałby przejechać spory kawał trasy z dużą prędkością to mogłoby się okazać że ogólnie "fajniejszy" silnik benzynowy spowoduje że przez dodatkowe tankowanie na trasie średnia prędkość wyraźnie spadnie. Zdaje się że motocykliści z racji małych zbiorników znają dosyć dobrze ten efekt -im szybciej grzejemy w trasie tym później dotrzemy na miejsce.

Gdyby jakiś szejk okazal się moim stryjem i postanowił sponsorować mi brykę i paliwo - to V12 benzyna

Całkowite ok.