Odświeżę temat
Napiszę czemu teraz miało być quattro. Auto z napędem 4x4 już miałem i do tego można było zblokować wszystko (UAZ). Kiedyś jak wbiłem blokady na asfalcie to musiałem wyrzucić na piasku taki był "napięty"
W zimę zrobił wszystko co chciałem, włącznie z wjazdem na działkę (polna droga jakieś 2000m) gdzie śniegu miałem po kolana i ciężko było nawet iść, czy wyciągnięciem z rowu auta stojącego bokiem do mnie (ja stałem na "szklance").
Ale do sedna. Późną jesienią byłem w Zakopcu i spałem na Gubałówce. Gdy spadł pierwszy śnieg powrót na górę okazał się niemałym wyzwaniem. Pod śniegiem była szklanka, a do pokonania ostatnie 50m. Podjeżdżałem ten odcinek kilkanaście razy, na przemian z Busem. Było kilka takich podjazdów, że zabrakło 1-2m do wypłaszczenia, a potem znowu w dół
. W końcu za którymś razem się udało, ale dom gospodyni był na samej górze, a parking miała poniżej właściwie na stoku i co.... oczywiście rano zabawa w drugą stronę. Tym, że najpierw musiałem rozgrzać silnik bo przecież Diesel no i nie lubi pałowania na zimno. Potem próby, potem gałęzie, potem piach i za którymś razem się udało (czasu nie liczę).
Powiecie trzeba było łańcuchy kupić, ale jak się dobrze zastanowić całe Zakopane odśnieżone, przydały by się na ostatnie 4-5km z czego bez nich pokonywał prawie całą drogę, a wysiąść z ciepłego auta wtedy trzeba, wystawić pupę na mróz i zgrabiałymi palcami pozapinać to ustrojstwo o nieee
Wtedy postanowiłem, że następna zima będzie z Q
Ps. Na mnie wrażenie zrobiło jak szwagier zimą (śnieg) podjechał swoim AEL-q pod dom gdzie garaże są pod blokiem (te strome podjazdy), zjechał do połowy, żeby zawrócić, wycofał i zaparkował jak by nic się nie stało