Mój mechanik od razu po zobaczeniu koła talerzowego mechanizmu różnicowego stwierdził, że jest za duży luz między nim a wałkiem atakującym i trzeba jak to powiedział dać je "bardziej w pracę", czyli zbliżyć do wałka...stwierdził to to śladach, które powstają przy współpracy obu tych kół zębatych(zęby mech. różnicowego mają kształt stożkowy więc zbliżenie ich do siebie kasuje luz...nie byłem przy obliczaniu tego luzu, gdyż cała robota była przy browarku i udałem się po zakup następnego.
Cały mechanizm różnicowy zamontowany jest w skrzyni biegów na dwóch łożyskach stożkowych i jest pasowany za pomocą takich podkładek(w etce jest to ładnie rozrysowane i wiadomo o co chodzi).
U mnie wyszło, że w celu skasowania luzu, cały mechanizm trzeba zbliżyć do wałka atakującego o jakieś 0,3mm...trochę to dziwne może się wydawać ale taki luz między tymi zazębiającymi się kołami już powoduje duży luz na kołach i się przyczynia do tzw. stukania przy zmianie biegów.
W celu zbliżenia obu kół jedna z podkładek była zmniejszona z 0,95(była taka fabrycznie)na 0,65...(podkładki są umieszczone między obudową skrzyni a łożyskiem po obu stronach mechanizmu).
Obudowa drugiego łożyska została cofnięta(odsunięta od obudowy skrzyni) i cały mechanizm został włożony, jego dekiel dokręcony w celu zweryfikowania jaką należy zastosować podkładkę pod drugie łożysko.
Po ponownym rozebraniu i pomiarach, fabryczna podkładka 1,2mm została zastąpiona dwoma nowymi o łącznej grubości 1,6mm.
Czyli cała operacja polegała na dosunięciu całego mechanizmu do wałka atakującego o 0,3mm i skasowaniu luzów na łożyskach o 0,1 mm.
Cała robota nie jest trudna i czasochłonna lecz należy zwrócić szczególną uwagę na obliczenie tych luzów.
Dlatego też nie każdy fachman podejmie się takiej roboty...znam taki przypadek jak mechanik z długoletnim stażem do skrzyni biegów chciał dolewać olej przez przewody centralne bo nie wiedział że jest korek wlewowy a co mówić dopiero o takiej robocie.
Sam byłem przekonany, że kasowanie tych luzów polega na dokładaniu podkładek rzędu 1-3 mm...a nie że jest to zabawa w jego ułamki.
Też ta robota nie miała na celu skasowania luzu na mechanizmie, a zlikwidowanie innej usterki z którą borykam się od pewnego czasu i nie mogę sobie poradzić...jest to drganie auta przy prędkościach 120-140 km/h i właśnie stawiałem na nadmierny luz na łożyskach mechanizmu i jego wirowanie.A że wyszło przy tym co innego więc jestem z tego zadowolony