Chciałbym poruszyć jedną kwestię bo wydaje mi się, że nie wszyscy rozumieją.
Utrzymanie auta w stanie tip-top, wymiana na bieżąco części eksploatacyjnych, odświeżanie lakieru, nawet naprawy główne silnika NIE POWODUJĄ iż auto jest warte więcej niż cena rynkowa.
Natomiast odwrotny przypadek - nie wymienianie oleju, karmienie wszechobecnej korozji, brak napraw zawieszenie, drutowanie, szpachlowanie powoduje iż auto jest warte wiele wiele mniej niż cena rynkowa.
Ja osobiście zostałem dokładnie w tym temacie uświadomiony kilkanaście lat temu (wrócony na ziemię z bujania w obłokach) przez rzeczoznawców PZMOT.
Każdy jednak się musi na własnym przykładzie nauczyć.
Cene rynkową kształtuje popyt na dany towar, a jej odzwierciedlenie mamy w Eurotaxie, infoexpercie, etc.
Jeżeli ktoś uważa że rozsądnie jest zapłacić 20 tyś za auto które w razie jakiejkolwiek kolizji zostanie wg. eurotaxu wycenione na ok. 10 tyś to droga wolna.
Druga sprawa że wariackie ceny paliwa prawie całkowice zatrzymały/zatrzymają popyt na takie auta.
Jeżeli jednak uważacie że włożone w auto pieniądze powinno się odebrać z nawiązką przy sprzedaży to ja we wrześniu swoją vke (która nie była kupiona bynajmniej w stanie agonalnym, a wszelkie naprawy były przeprowadzane w celu wrócenia aucie blasku) wystawiam za 25-30 tyś
BTW
merytorycznie nie mam czerownej c4 nic do zarzucenia i życzę osiągnięcia jak najwyższej ceny