Wnioski z dotychczasowych postów:
- info wcześniej, np 2 miesiące,
- przedpłata kosztów na 1 miesiąc przed terminem,
- nie będzie wymaganej ilości wpłat = zwrot kasy i nie będzie zlotu
Każdy ma po trochę racji.
Cytuj:
Jeszcze się taki nie urodził, co wszystkim dogodził.
Jeden chce oglądać RS6. Mi wystarczy jak popatrzę na S6 czy nawet ładne A6. Na zloty jeżdzę spotkać ludzi, pogadać do rana, pośmiać się i wypić. Jak jest gdzie to zedrę trochę gumy z opon. Jak mam szczęscie to jeszcze coś popsuje w aucie i mam co później wspominać
Kilka osób tłumaczyło się, że względy finansowe niepozwoliły na wyjazd. OK, ale jak nie masz kasy i wiesz, że nie będziesz miał, to po co się deklarujesz? Koszty liczone są na ilość uszestników.
Mi też kontrahenci nie popłacili na czas, ale aby rozłożyć koszty w czasie za hotel zapłaciłem jak tylko podany był temin, dużo przed zlotem. Później na "zlot" miałem mniejsze koszty.
Zlot jest daleko, a chcesz jechać?
Znajdź towarzyszy i jedź w kilka osób - tak dotarłem pierwszy raz na zlot w Toruniu. Za pierwszym razem nikogo nie znasz, a tak zawsze będziesz miał do kogo otworzyć gębę, a po paru godzinach się zintegrujesz z pozostałymi.
Chciałbyś jechać, ale masz małe dziecko?
Z żoną byłem na 3 zlotach i na każdym były osoby z brzdącami. Jak panowie siedzą i debatują to jest zawsze grupa pań, które też siedzą i debatują. Po wyczynach w Dzierżąznej byłem pewien, że dostanę bana na zloty, ale atmosfera tak spodobała się Asi, że sama pyta się czy nie ma jakiegoś zlotu.
Chciałbyś jechać, ale mam daleko (koszty dojazdu)?
Jedź w kilka osób, albo pociągiem, autobusem. Jeśli będę na zlocie zabiorę Cie z przystanku.
Chciałbym jechać, ale nie umiem jeździć po torze.
Ja też. Demonem prędkości, ani techniki nie jestem, ale po 2 zlocie już mieszczę się na asfalcie i nie wylatuję z zakrętów. Nie od razu Rzym zbudowano. Jak coś nie wyjdzie to jest wiele śmiechu i tyle, ważne aby auta zbytni nie sponiewierać i wrócić do domu.
Chciałbym jechać, ale szkoda mi auta do jazd po torze.
Nikt Cie nie zmusza do latania po torze, ale warto przynajmniej do obnarzenia braków w technice jazdy i słabości auta. Zlot w Toruniu obnażył kilka słabości naszych leciwych aut. Może przy normalnej jeździe nie ukręconoby półośki, ale cieszę się, że nagrzewnicę i przewód hamulcowy wykończyłem na torze, a nie na drodze przy 120km/h. Szkoda Ci auta, przejedź spokojnie po torze, nikt nie kazał latać po szutrach i drzeć opony, ale ja po to zrobiłem 500km
Nie jęczęć i nie narzekać. Kupić skarbonkę i po trochę odkładać, jeśli nie na następnym, to na kolejnym zlocie chcę zobaczyć Wasze twarze. Tych starych wyjadaczy już częstowałem zielonym sponiewieraczem, czas by także inni poznali smak chyćkówki.