t-rc napisał(a):
marcino8 napisał(a):
czy warto musisz sam wiedzieć,pogadaj z chłopakami od siebie(Marianb,Emsiak )poglądaj ich furki wtedy się zdecydujesz
Raczej nie chodziło mi o to czy w ogóle kupować v8, bo pod tym względem, wiem w co się pakuje
Raczej chodziło mi o stan blachy i najważniejszych podzespołów. Oglądałem v8 z Olsztyna słynną ''wścieklizne" za śmieszne 3 tys, ale po co pakować pieniążki w auto, które miało bardzo ciekawą przeszłość powypadkową, co skutkowało rudym nawet na dachu. Jak to mówią z g.... bata nie ukręcisz
Ta z Katowic była do sprzedania już jakiś rok temu i jak mnie pamięć nie myli za wyższą kwote. Widocznie nie sprzedała się, stąd moje pytanie. Wszyscy dobrze wiemy, że v8 w zadowalającym stanie, z takim wyposażeniem jak ta bordowa i za 10tys to wcale nie wygórowana cena
Nie do końca widać, czy wiesz w co się pakujesz. W tych autach najważniejszy jest silnik, skrzynia, przekładnia, , geometria/zawieszenie,.
Wygląda zewnętrzy jest ważny, ale nie jest wyznacznikiem stanu auta, natomiast styrany środek po flejtuchu powinien odrzucać na wstępie.
Doprowadzenie do należytego stanu mechanicznego takiego auta (styranego, lub zwyczajnie eksploatowanego przez setki tysięcy kilometrów) kosztuje worek kasy. Chyba, że szukasz auta na niedzielę pod kościół to rzeczywiście można po lakierze kupować i pakować po parę złotych od czasu do czasu.
Druga sprawa - nie tylko odnośnie tego tematu, ale widzę ostatnio kupa tematów o kupowaniu aut, z których nic nie wynika, nikt zainteresowany nie wsadza czterech liter i nie jedzie oglądać.
Ja ostatnio szukałem dla siebie auta to zjeździłem dobre pół Polski (aż znalazłem) - przez net i telefon to można sobie oglądać i do koszyka wrzucać książki, a nie samochody.
Jak ci koledzy radzą - wsiadaj z którymś kolegów w auto - jedź, odpal, przejedź się, etc.