Ok. Mały "the end". Prawą stronę samochodu położyłem na trzech betonowych bloczkach. Zdemontowałem osłonę silnika. Następnie zacząłem "studiować" rurę.
Co się okazało? Opaska na turbinie była luźna, a rurą mogłem obracać w lewo i w prawo bez nadmiernego skręcania samej rurki. W górnej części rurki, zaraz przy turbo były spore nacieki z oleju i kurzu. Wymontowałem obejrzałem, wymyłem w benzynie, pozginałem szukając dziurki. Rura okazała się cała. Zmontowałem wszystko do kupy, a następnie przejechałem się. Raczej szok, silnik ciszej pracuje, dźwięk zrobił się miękki. Super.
Przez ostatni czas zastanawiałem się co się działo z silnikiem, nawet delikatnie ruszając widziałem dym w lusterku, a przy pełnym ogniu nie widziałem świateł jadących za mną samochodów. Zmieniałem paliwo, olej, filtry, adaptację dawki, kąt wtrysku...pieprzona opaska.
Autko ciągnęło mniej więcej do 3 tys, potem od 3 do 4 tys to była wieczność. Na trzecim biegu od 40-100 jechał ok 11 s. Na autostradzie maks 180 km/h
Już nie dymi, a przynajmniej nie widzę niczego w lusterku. Warto jednak posprawdzać te wszystkie rurki. Adrenalina wróciła
