martab99 napisał(a):
prowadzenie auta FWD w takich warunkach to po prostu przepaść w stosunku do quattro. I nie chodzi to ruszanie czy stricte zabawę. Rozpędzanie, hamowanie, stabilność nie tylko na zakrętach są nieporównywalne... Mam nowe zimówki i auto jeździ poprawnie jak na ośkę ale to nie to.
Przed kolejną zimą coś 4WD chyba będzie musiało się pojawić
Zależy jakie FWD i jakie opony.
Ja mam nokiany i na śniegu ruszam dynamiczniej niż na mokrym po deszczu (wtedy rzeczywiście brakuje q), opona wręcz wgryza się w śnieg.
W zakrętach posiłkuje się ręcznym. Nad torem jazdy w łukach i nad ruszaniem czuwa mi asr/esp, które jest już chyba dopracowane na max.
Hamowanie w śniegu lekkim autem również lepiej mi wychodzi niż ciężkim q. To już druga zima w FWD (po siedmiu w q) - myślałem, że będzie gorzej.
A tak żeby nie kadzić i żeby nie było, że zblokowałem się na FWD, to wczoraj wyciągnałem Amaroka i skillowałem całe miasto
Jedyne na co trzeba uważać w tym aucie to na masę przy hamowaniu (z prędkości kosmicznych) na śliskim.
Tak poza tym to miód malina nie licząc zużycia paliwa.
Megster napisał(a):
łatwo zawisnąć, a tam już nawet Q nie pomoże.
Zależy jaki ma się prześwit
. Tak do 50 cm bez problemu, powyżej można posiłkować się blokadą mostu.
Śniegu u mnie dostatek - zastanawiam się tylko po kiego w sobotę myłem auto.