ManiekManiak napisał(a):
Generalnie auto nie sprawiało wrażenia mocno wymęczonego, ale cena ze 2-3k za wysoka.
Z "randomiowych" szwajcarów oglądałem jeszcze to:
http://otomoto.pl/audi-a6-2-8-quattro-s ... 84152.htmlStan zadziwiająco dobry, skóry trochę przybrudzone, ale zero zużycia. Motor ciągnie świetnie, automat bez zastrzeżeń. W zegarach ma 237kkm, kiążki nie ma, za to jest wykaz badań toksyczności spalin czy jakoś tak, z niego wynika, że w 2009 miał 199kkm. Szkoda, że w 2003 roku był w serwisie i miał wtedy 195kkm. Śmierdzi wałeczkiem. W tej sztuce to rzeczywiście można by pomyśleć że stołki zostały wymienione, bo w takim stanie to jeszcze nie widziałem.
A w sobotę bratu kupiliśmy tego:
http://allegro.pl/a6-2-4-165km-sedan-fi ... 94422.htmlTeż od handlarza, ale auto nawet uczciwy egzemplarz. Gość ma kilka takich na posesji, wybraliśmy najlepszy i do domu. Przyjemne auto.
To pierwsze to nawet ciekawe, tyle że braciak celuje w roczniki 2000-2001. Ale skoro mówisz że w dobrym stanie, to warto obejrzeć. Myślę, że zabrudzone skóry to najmniejszy problem, w audi są dobrej jakości. Byle w pozostałych podzespołach nie było jakiejś kichy.
A to drugie to laleczka. Życzę Wam, aby zakup okazał się udany. No i z racji zakupu do klubu dołączy kolejny bratManiak - ma się rozumieć. Już Twoja w tym głowa.
A może ktoś zna to autko:
http://moto.allegro.pl/audi-a6-4-2-v8-3 ... 19015.html ?
cygaro-avant napisał(a):
Co do szwajcarskiej motoryzacji - bywam w tym kraju dość często, i siłą rzeczy też rozglądam się za autami.
Prawdą jest że to kraj drogi i bogaty i auta tam sprzedawane są ponadprzeciętnie wyposażone. Szwajcarski "golas" to mniej więcej średnia półka wyposażenia. Ale dominują auta naprawdę doskonale wyposażone, szczególnie w klasie średniej i wyżej.
Prawdą jest też, że auta szwajcarskie mają małe przebiegi. Z trzech powodów:
- to mały kraj
- na większe trasy wielu szwajcarów woli polecieć samolotem, dwa lotniska w zupełności wystarczają na ten kraj (patrz powyżej)
- szwajcaria ma najlepszą infrastrukturę kolejową na świecie - ich pociągi są czyste, bezpieczne, szybkie i niezawodne. Widok prezesów w garniturach, którzy do Zurichu, Luzerny czy Genewy dojeżdżają pociągiem jest na porządku dziennym.
Dzięks Cygaro. Takie informacje też się przydają. Ja akurat nie byłem w Szwajcarii. Skromnie tylko Niemcy, Czechy, Holandia, Belgia i wschód. Wiem jedno: nigdy auta od Belga, nigdy auta z Warszawy lub z gór - bo dostają sporo w kość. Kto nie wierzy, polecam wycieczkę do Karpacza. Holenderskie są droższe, owszem, ale warte ceny. W ubiegłym roku kupiłem A3 z Holandii - warto było delikatnie przepłacić. Do dziś poza tankowaniem i odkurzaniem nic nie trzeba było robić.
A w krajach rozwiniętych rzeczywiście pociągi (choć bywają drogie) to podstawa. Tam autem się jedzie na weekend, dla relaksu. Do pracy szkoda czasu, bo po autostradzie (poza chyba Niemcami) to pomykasz 120 km/h, a pociąg leci o wiele więcej. Eh, zanim my dożyjemy takich pociągów, to oni chyba będą się już teleportować.