Kolego Katastrofa - nie odwiedzałem kanadyjskiego forum ale podałeś w 100% prawdziwe wartości (i zasadę działania regulacji poziomu).
Problem jak zwykle jest zawarty w szczegółach... . Chodzi o to, że
ciągłe zmiany w regulacji prześwitu wymuszają na kompresorze zawieszenia nieprzerwane działanie.
To jest wysoce niekorzystne dla żywotności owego kompresora (i w mniejszym stopniu również dla miechów zawieszenia).
Moment najbardziej krytyczny występuje w sytuacji, kiedy automatyka zadecyduje o przejściu na wyższy lub niższy (od aktualnego) poziom wysokości
i w kosekwencji
próbuje z jednej strony uzsykać odpowiedni prześwit, a z drugiej strony do sterownika docierają sprzeczne sygnały od czujników przy zawieszeniu (gwałtowne zmiany wywołane polskimi wybojami). Właśnie w takiej chwili sterownik poziomowania ma największy kłopot z dopasowaniem odpowiedniego ciśnienia (zresztą dla każdej poduszki regulowanego osobno...).
Dlatego,
żeby nie dopuścić do przegrzania kompresora -
najlepiej jest zrezygnować z regulacji automatycznej i samodzielnie decydować na którym poziomie chcemy się poruszać.
W tym celu odpowiedni poziom wybieramy "na postoju" i dopiero wtedy ruszamy w drogę. W zastosowaniu praktycznym wcale nie jest to uciążliwe, ponieważ poziom drugi ("standart") w 99,99% wystarcza do bezstresowej jazdy nawet w najgłębszych koleinach / wykrotach, a jeśli nawet przekroczymy 130 km/h
to prześwit obniży się do sportfahrwerk ale w sposób bezpieczny dla układu poziomowania (wiadomo, że taka prędkość jest rozwijana tylko na dobrych drogach i uzyskanie własciwego prześwitu nie jest trudne dla automatyki zawieszeń).
Zwalniając do V <130km> w PL-warunkach zwyczajnie się nie sprawdza
.
Osobiście 99,99% dystansów w PL
pokonuję na poziomie "standart", co absolutnie wystarcza żeby zapomnieć o stresach związanych z dziurami i koleinami - nawet w górach.
W trasach do DE - krótko przed wjazdem na "A4-kę"
zatrzymuję auto i obniżam je do poziomu "sportfahrwerk". I tak już zostaje na cały okres podróży tam i spowrotem. Do poziomu "standart" wracam dopiero po zjechaniu z A4 w Gleiwitz
.
Poziom 3-ci "złe drogi" uaktywniam tylko zimą i tylko kilka razy w trakcie sezonu - najczęściej w święta, kiedy w mojej (górskiej) okolicy - na próżno szukać choćby jednego pługa ... .
Z poziomu 4-tego (terenowego) korzystam wyłącznie podczas objeżdżania "szczerym polem" (lub lasem) korków i innych "blokad" na drodze
.
Jeśli udało mi się przybliżyć temat - to ok. Jeśli nie - postaram się (w razie potrzeby) coś "dotłumaczyć"
.
Panowie
Złoty i
Katastrofa - pamiętajcie, że w Allroad nawet najniższy poziom prześwitu jest i tak większy niż w zwykłej A6. Poziom 2-gi ("standart") to już luksus, o którym własciciele zwykłych wersji nawet marzyć nie powinni
.
Ze względu na znacznie zwiększony rozstaw kół i szerokie koła (min.215mm) - trakcja pozostaje na lepszym poziomie niż w obniżanych wersjach cywilnych
.