.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witajcie,
niedawno staliśmy (mąż & żona ) się posiadaczami Audi 100 z 1990. Auto znaleźliśmy niedaleko Białoruskiej granicy, więc mieliśmy niemały kawałek do pokonania (do Łodzi) z dwójką dzieci, ażeby je zakupić. Nabyliśmy je niemal w ciemno, zapatrzeni w samochód jak w obrazek. Ogłoszenie brzmiało zachęcająco, poza tym auto było zakupione przez pasjonatów marki, a żeby tego było mało poprzedni właściciel trzymał je przez ostatnie 7 lat w stodole...



W trakcie rozmowy telefonicznej z minusów dowiedzieliśmy się jeszcze o bijącej prawej tarczy. Auto rzekomo miało przez nich zrobiony rozrząd, przednie zawieszenie, powymieniane klocki - niestety żadnych zaświadczeń o tych faktach nie mamy.

Na miejscu okazało się, że nie działają również - prędkościomierz (faluje) oraz wskaźnik temperatury płynu.

Silnik nie pali na dotyk, żeby odpalił trzeba było trochę pokręcić rozrusznikiem. Poza tym wymagał regulacji przy wtryskach, bo gasł na wolnych obrotach.

Niestety to wszystko nie dało do myślenia i wracaliśmy nim do domu. Po dojechaniu do Warszawy spod maski zaczął lecieć dym i smród, a hamulec wchodził w podłogę - kompletnie przestał działać. Auto do Łodzi dojechało na lawecie, gdzie okazało się, że sfajczeniu uległ alternator, a o dziwo hamulec przestał wchodzić w podłogę.

Na chwilę obecną jestem po zakupie alternatora, auto stoi u kiepskiego mechanika obok mojego domu. Chciałbym go zaprowadzić do kogoś, kto zna się na tym silniku gdy tylko uda się go uruchomić.

Auto ma na liczniku 216tyś. km i jeżeli chodzi o wnętrze i lakier to jest w doskonałym stanie. Szkoda byłoby mi go komuś oddawać, ale mamy sporo na głowie i nie chcielibyśmy kuli u nogi zamiast samochodu. Czytałem o możliwości zamiany wtrysku mechanicznego na coś lepszego, ale co z resztą?

Ilość rzeczy, które się wydarzyła w ciągu paru godzin od zakupu daje kiepskie rokowania, ale być może to tylko seria niefortunnych wypadków (taa...)

Żeby tego wszystkiego było mało, przy wciąganiu na lawetę hak się wygiął i naruszył zderzaczek...

Jeżeli auto stało te 7 lat, to i tak macie szczęście, że dojechało do Warszawy. Teraz czas na dokładne oględziny i weryfikacja wszystkich elementów. Wszystko da się zrobić (jeżeli buda bez wypadku, to resztę jest sens ratować).
A hak uszkodził tylko kratkę pod zderzakiem, raczej nie ma problemu z jej nabyciem.

Powodzenia w Nowym Roku z nowym nabytkiem.

Widzę siebie ponad rok temu:))

Usterki, ktore wskazales nie wydają sie zabójcze pod względem finansowym. Jeśli chodzi o hamulce i problemy z ukladem, to zajrzyj do mojego wątku, a znajdziesz odpowiedz na Twój problem podobnie w przypadku konwersji mechanicznego wtrysku na elektronikę z prawdziwego zdarzenia. W razie pytań, problemów z autem zapraszam do kontaktu

Witajcie,
auto stało, ale nie bezpośrednio przed naszym zakupem. Od tego czasu rzekomo pokonało ok. 20tyś. i wymienione zostało trochę części. Niestety faktur, ani niczego takiego nie ma. Zdajemy sobie sprawę, że zakup był mocno nieprzemyślany, ale zweryfikujemy to wszystko u mechanika i jeżeli słowa nie znajdą potwierdzenia w rzeczywistości podejmiemy odpowiednie kroki.

Kamil, na pewno przeczytamy Twój wątek. Czy chodzi o to - Usunięcie gruszki i montaż hamulcowego serwa podciśnieniowego (B4 2.0) - brak ((!)) aaaaaaaa

Wesołego nowego roku 4 all

Widziałem ogłoszenie, auto ładnie się prezentuje.
powodzenia w działaniu.

Zastanawiam się ile musiałeś zapłacić za ten samochód aby pojechać po niego taki kawał, ciągnąć dzieciaki, i jeszcze wrócić (WWA - łódź) na lawecie...

Kto widział ogłoszenie, ten wie. Minus oczywiście parę stówek.

PS: Don't you know I'm loco?...

Z tego co widać po przejrzeniu wnikliwszym dokumentów:

- Auto zostało sprowadzone do Polski w 1995 roku (jako składak oczywiście)
- Potem było przez 9 lat używane przez jedną osobę, a następnie trzymane gdzieś w szopie
- W 2012 roku wróciło na drogi, zostało zarejestrowane.

nie będzie to łatwy temat
jeszcze 10 V i to zagazowane
buda jak buda
ale motor jest specjalnej troski a 10 V z gazem nie współpracuje

ładne. Trzeba wyrzucic gaz. doprowadzic benzyne do ładu (90% to niesczelności wszelkiej maści). do jazdy na co dzień to na bogato. xkzl miesiecznie na paliwko.
bardziej jako drugi samochod do smigania w weekendy itp.

mialem juz 3 Audi 200 z takim silnikiem 10V turbo. zazwyczaj da sie benzynke naprawić. jest kilka elementow do sprawdzenia. po objawach mozna rozkminic.

jak niekumaty mechanik, to nawet nie wstawiac, bo zadrutuje i bedzie gorzej.

Gaz jest wymontowany. Po przeczytaniu różnych postów, nie pamiętam czy kefira czy kogoś innego, myślałem, że jakaś nadzieja na przywrócenie "cyklonu b" jest. Nie ma?

Co do mechanika, cały czas usilnie staram się znaleźć kogoś z naszych okolic, ale na razie nie otrzymałem żadnego odzewu.

Oczywiście można dać lpg, pytanie czy warto, Ten silnik nigdy nie będzie chodził dobrze na obu paliwach, zwężka w dolocie skutecznie osłabia ten motor a przy wystrzale pól osprzętu zazwyczaj można wyrzucić na śmietnik...

<ironia>No to super, idealne auto dla nas. Nie lubimy robić, lubimy się wozić. HAHA

Gdyby ktoś chciał odkupić po cenie zakupu niech pisze </ironia>

Ładna maszyna.
Co do odkupienia to raczej chętnego na 10V tutaj nie znajdziesz

Dlaczego nie znajdą?? Problem leży w papierach tego auta - mianowicie składak...
Jeśli chodzi o silnik, jeśli nie chodzi na wolnych obrotach, to na 99% do wymiany przepływomierz, sprawdzić gumę przepływomierza, czy nie dziurawa...Ten silnik nie będzie chodził, jeśli będą choćby najmniejsze nieszczelności w dolocie...
To już nie jest raczej auto do jazdy na codzień, dużo pali, lpg ciężko jest ustawić...

ehh, to sie wpakowaliscie, 3 mam kciuki zeby sie udalo

no właśnie dla tego

Nie jest tak, że nie działa na wolnych obrotach.

Po prostu trzeba było przekręcić jakąś śrubkę.

Pozdrawiam

powiedziałbym, że 99% to bedzie nieszczelnośc w takim przypadku.

ale nie ma co straszyć. Może nie jest źle z tym egzemplarzem. ktoś kumaty niech przejrzy dolot. wszystkie rury od przeplywki do silnika, po drodze intercooler. odpowietrzenie silnika, tez jest wpiete w dolot, takze, tez musi być szczelne (sam mialem u siebie z tym problem). czesto nawet sam mieszacz gazu moze byc nieszczelnie podpiety.

Boję się po prostu niewłaściwego mechanika, ale cóż. 400km do Kefira też nie pojadę

Auto niebrzydkie, ale typowo handlarski opis w ogłoszeniu był bardzo nierzetelny.
Będziecie musieli jeszcze dużo włożyć, żeby przygotować samochód do jazdy na codzień. Powodzenia.