Srutu tutu.
Ile razy czytam odpowiedzi na wątek pod tytułem "jakie auto na trasę" to w każdym przypadku rozmowa kończy się albo na V8, albo na dwóch suszarkach. Zestaw PB lub cyklon+PB.
Przez trzy lata jeździłem codziennie do pracy prawie 200km, i robiłem sobie testy aktywności psychofizycznej. Na czym to polegało? Ano na tym, że jeździłem cały tydzień jak emeryt, tocząc się 90km/godz. Co prawda po wioseczkach prędkość nie schodziła w dół [dzięki ci CB radio], dzięki temu robiłem średnie prędkości rzędu 80 km/godz.
Drugi tydzień to już był palnik, but w podłodze, redukcje aż do odcięcia [jak jeszcze miałem zestaw cyklon+PB], wyprzedzania w różnych dziwnych miejscach i takie tam.
Jaki był wynik mojego testu? W wersji na emeryta wracałem do domu po skończonej pracy zrelaksowany, miałem energię na sprawy domowe i nie tylko
. Natomiast po wersji "odcięcie obrotów" już nic mi się nie chciało, przeważnie kończyło się na papciu, kanapie i pilocie do telewizora.
Dlatego wg moich obserwacji jazda na emeryta, równym stałym tempem jest korzystniejsza dla zdrowia
Wracając do tematu spalania: na początku był Golf IV 1.6 cyklon+PB. Po roku oddałem parcha do żyda, nie płacząc za odjeżdżającą Golfiną. Rzęch przy jeździe na emeryta palił 8,5 litra cyklonu, w wersji ostrzejszej 12 literków zeżarł jak nic. Potem przyszła kolej na Skodzinę Octavię I 1.9TDI 90PS. I z tym silnikiem schodziłem do średniego spalania gnojówki rzędu 4,0. Rekord to 3,6. Zasięg na baku do 1400km.
Dlatego moim zdaniem nie ma sensu bawić się w V8 czy dwie suszarki, skoro z ich potencjału nie skorzystasz nawet w 30%.