Shimu napisał(a):
Witam wszystkich.
- jakie są poważniejsze wady tego auta?
- jak wyglądają przybliżone koszta utrzymania (albo cokolwiek, do czego można by się odnieść w kwestii finansowej w jakimś przedziale czasowym)?
- które z napraw/wymian należą do najdroższych?
- różnice pomiędzy wersjami (chodzi mi bardziej o aspekt użytkowy, tj. o różnicę w trwałości elementów auta z przykładowo 89r i 92r)
- inne rzeczy, o których nie wiem (?)
Koszt roczny utrzymania V-ki przy przebiegach rzedu 40-50 tyś. rocznie to wg. faktur, które podliczyłem ok 5-10 tyś rocznie (w sumie v-ka pochłonęła mi w 3 lata 20 tyś. zł).
Jak ktoś jeździ tylko wokół komina to może go mniej wynieść.
Główna wada vałki (jak i każdego innego auta używanego) to taka, że mechanicy to banda patafianów i czekają tylko co popsuć swoimi łapskami. Ich miny i dąsy jak muszą zrobić coś w tym aucie są bezcenne.
Drogie naprawy, które czekają każdego właściciela v-ki (no chyba, że ktoś zrobił to wcześniej i się pozbywa):
- wyj***nie ufo i wstawienie porządnych hamulców z A8/S8
- naprawa całego układu wspomagania (regeneracja pompy wspomagania, regeneracja maglownicy, zakuwanie węży, wymiana gruchy na nową, regeneracja wspomagacza hamowania, kupno nowej pompy)
- zawias, zawias, zawias i jeszcze raz zawias - tylne wahacza śrubowe (markowe - febi, lem) za sztukę 500 zł wzwyż(a są dwa) , starczają przyjeździe dynamicznej na 20,30 tyś.km.
Generalnie auto nie jest usterkowe, ale wszystkie naprawy są kosztowne, czasochłonne i trudne (zapieczone śruby, mało miejsca, brak nowych części w produkcji, mechanicy nie chcą do niego podchodzić)
Auto fajne - wspominam z sentymentem, ale koniami mnie do niego drugi raz nie zaciągną.