jmm napisał(a):
Przy tak starych autach bawić sie w vin? Ja bym jeszcze miernik lakieru wziął i jak choc jeden element będzie malowany to złom
tap
Nie ogarniam tekstów tego typu. Jeśli ktoś ma chęć i możliwości sprawdzić historię po VINie lub obadać miernikiem to co? źle? Czyżbyście mieli problem ze sprzedażą aut, bo ludzie przyjeżdżają i marudzą? Innego wytłumaczenia nie widzę...
U nas w rodzinie są trzy audiczki sprzed 2000r i wszystkie w oryginale, więc da się i można takie kupić, kwestia cierpliwości.
Kiedyś szukałem dla kumpla starej poczciwej A6 C4, bo swoją rozbił i sprzedał...
Dzwonię do handlarza, wypytuję co i jak z autem, niby ok. Na miejscu okazuje się, że kielich z podłużnicą wspawany i do tego strasznie koroduje, cały fartuch w szpachli itd. Handlarz oczywiście z tekstem, że tak starych aut nie ma bezwypadkowych i w sumie to nic takiego i da się jeździć, więc polecam Wam takie auta, bo przecież takie starocie to tylko brać z zamkniętymi oczami
Do autora:
Szukaj auta koniecznie z klimą, jeśli wiążesz się z nim na dłużej, szkoda parować się latem... A po drugie, auta do kilkunastu tysi szuka się tak najlepiej do 200km od domu coby nie żałować czasu i kasy. Chyba że ustawisz sobie ze 3 czy 4 na oględziny po trasie...