Energy napisał(a):
Uwielbiam zwierzęta, ale do takiego goovna typu amstaff nie mam żadnych skrupułów. Miałem Owczarka Niemieckiego, wspaniałe zwierzę. Dostojne i mądre. Gdy byłem z nim na spacerze (miał pół roku), chciał go dopaść Amstaff, cudem go uratowałem. Wróciłem do domu z psem na rękach a z dłoni lała mi się krew. Tak byłem zajęty ratowaniem psa że nie czułem jak zostałem pogryziony. Właścicielem tego psa był osiedlowy pijak który wszystko miał w dupie. 99% "właścicieli" tego goovna to nieodpowiedzialni półludzie. Nikt normalny tego nie hoduje, to wbrew logice.
Po tym doświadczeniu wiem, od razu pójść do sklepu typu "rolnik", kupić maczetę, wyświadczyć przysługę społeczeństwu i odrąbać łeb dla tego ścierwa. Obojętne czy chodzi o właściciela czy o psa. Obaj są siebie warci.
to trzeba było prz......ć właścicielowi bo to jaki jest pies ( nie ważna rasa ) zależy od niego , amstafy nie są agresywne za to są bardzo uparte a to w połączeniu ze wpojoną agresją przez właściciela owocuje takimi wypadkami ,
http://fundacja-ast.pl/images/stories/f ... ryzien.jpg niestety ale w promieniu 500 metrów od domu mam około 7 owczarków jak nie więcej które jak by mogły to by cię zagryzły gdy przechodzisz obok posesji ,
żeby było śmieszniej mam w podwórku od 8 lat psa w typie owczarka jedyny problem jaki ma to nie lubi księży i listonoszy ale tylko ich obszczeka i sobie pójdzie ,
czarna nigdy nie była zamknięta w kojcu czasem miała zakładany łańcuch jak chodził ksiądz po kolędzie ,
obecnie w obejściu jest czarna , 2 yorki i prawie roczny amstaff który zalizał by wszystkich na śmierć najwięcej ujadają yorki potem czarna na listonosza a amstaf ma wszystko w nosie poza zabawą więc nie mów mi ,że te psy mają jakaś wrodzona agresję i mordercze zapędy ,