kocureq napisał(a):
Jak się robi na bieżąco gdy coś zacznie piszczeć lub wyrzucać błędy, to nie utyka, ale faktycznie swoje kosztuje. Można czekać aż padnie i wtedy robić, mniej się wydaje ale też częściej auto stoi.
Nigdy nie czekałem, aż coś padnie... ale:
1) raz nagle hamulce zaczęły mi padać, jako że było to "na miejscu", to od razu podjechałem do mechanika - pękł wąż od pompy vacuum, dostępny tylko w niemieckim ASO, czas sprowadzenia do ASO w Polsce - 4 dni, więc przez prawie tydzień jeździłem z "pół hamulcami"
2) zaczęło lać z prawej uszczelki pod klawiaturą, po ściągnięciu mechanik stwierdził, że w jej stanie (w pełni elastyczna) nie powinna lać i zaczął szukać - węże od odmy, które są za silnikiem totalnie sflaczały i nie przepuszczały ciśnienia. Używek brak, bo te dwa konkretne węże przeważnie tracą swoją elastyczność po ~300 tyś km. pracy z tyłu silnika, gdzie jest słaba wentylacja. Auto "rozebrane", w ASO oczywiście znów czas oczekiwania 3-4 dni no i prawie 600 zł za dwa węże...
3) na samym początku posiadania auta wymieniałem tarcze i klocki - oprócz tylnych klocków za każdym razem dostawałem ze sklepu (podając przy zakupie części VIN auta) niepasujące części (klocki z przodu ze złymi mocowaniami, tarcze tył o 1mm za grube, etc...). To akurat wina baz danych w sklepie (nieistniejąca już sieć FOTA), ale czas wymian znowu się wydłużał...
Ogólnie z auta byłem zadowolony, żadnych poważnych nagłych awarii, pomniejszych usterek też prawie nic, elektryka nigdy nie siadała, ogólnie raczej eksploatacyjne sprawy, a mimo to sporo trudności. Więc jak słyszę, że z S4 jest jeszcze trudniej, to jednak mocno studzi napalenie na te ~5s do setki. Nie mówię, że eSki to złe auta, bo jeśli się bierze pod uwagę tylko manuale, to w tej cenie i kosztach utrzymania trudno o dobrą alternatywę... no ale sporo cierpliwości i tak wymagają