Witam.
Około miesiąca temu audi było na wymianie uszczelniaczy zaworowych u mechanika (bez ściągania głowicy) po odebraniu auta przejechałem ok 50 kilometrów auto przestało jeździć. Przy dodawaniu gazu auto zaczyna szarpać i strzelać w kolektor ssący zachowuje się tak jakby nie paliło na jeden baniak, jednak przy delikatnym dodawaniu gazu auto nie szarpie i jedzie w miarę normalnie objaw ten jest nasilony przy dolnych obrotach od 1 tyś do 3 tyś, powyżej 3 tyś auto nawet przy gwałtownym dodaniu gazu do końca zaczyna się rozpędzać bez szarpania. Dodam że auto na zimnym po odpaleniu rano jedzie normalnie ale tylko przez ok 1 kilometr dopóki nie przełączy się na gaz (czyli dopóki nie osiągnie 30 stopni jedzie normalnie). Dodam ze problem jest taki sam na benzynie jak i na gazie. Po sprawdzeniu błędów pokazuje błąd sondy lambdy ale sonda była sprawdzona u elektryka i wygląda na to ze jest sprawna. Sprawdzałem też przepływomierz ale czy jest odpięty czy zapięty nie ma zbyt różnicy. W aucie wymieniłem już ŚWIECE ZAPŁONOWE, CEWKĘ ZAPŁONOWĄ ok rok temu KABLE ZAPŁONOWE, CZUJNIK TEMPERATURY po tym wszystkim auto pojechało do elektryka, elektryk sprawdził wszystkie czujniki i nie znalazł nic, zaproponował wymianę szklanek. Więc zamówiłem, na następny dzień założyłem nowe szklanki (firmy INA) niestety nie pomogło to i problem jak był tak jest dalej. Wymieniłem jeszcze CZUJNIK POŁOŻENIA WAŁKA ROZRZĄDU i CZUJNIK POŁOŻENIA WAŁU KORBOWEGO.
Może ktoś ma jakiś pomysł? Bo już naprawdę skończyły mi się pomysły i nawet nie wiem gdzie się już z tym udać. Proszę o pomoc.
