crazylynx napisał(a):
2rafal7 napisał(a):
Zrozumiał bym sens kupowania FSI w przypadku zakupu nowego auta - wtedy sam sobie decydujesz jak i kiedy serwisujesz, wtedy może jest szansa, że to trochę pojeździ. Natomiast paro letnie wozy z DE (z PL salonów również) są serwisowane w 99.9% zgodnie z zaleceniami producenta, czyli w trybie LL i znalezienie takiego co jest serwisowany z głową czyli oliwa co max 15tkm graniczy z cudem - kończy się leasing to poproszę następny. Różnica jest tylko taka, że już w latach 90tych był LL, jakoś wtedy silniki pokonywały setki tysięcy kilometrów i nic im się nie działo (np benzynowe motory bmw m52), a teraz te magiczne tfsi lub inne badziewia z BMW ledwo dobijają do 100tkm. Mój znajomek też rok temu zakupił sobie golfa 7 1.4tfsi, 50tkm i mu motor wymieniali, z jakiego powodu to nie wiem, ale wymieniali. To nie są jednostkowe przypadki tylko nagminne historie, które się non stop powtarzają. Na prawdę w dzisiejszych czasach diesle są mniej problematyczne od benzyn - przynajmniej w przypadku niemieckich wynalazków. To jest moje zdanie i możecie się z nim oczywiście nie zgadzać.
Znam faceta któremu 3.0 tdi wymieniali po 30tkm w q7 więc wiesz
.... jednak szansa że diesel z zagranicy zrobił sowje 400k jest większa niż że zrobiła to benzyna. ale przy tym aucie rozmawiamy o "starym FSI" nie nowych 1.4 turbo 160 koni które nie ma prawa żyć dłużej niż okres leasingu
Ja nie powiedziałem, że nowe diesle w ogóle nie stwarzają problemów, ale według opinii są mniej problematyczne. Co do A8 D3 i FSI no to mamy tam do wyboru 4.2FSI, który w "produkcji" nagaru akurat jest mistrzem w swojej dziedzinie
, do tego padające rozrządy na łańcuchu. Jechałem nie raz 4,2tdi i wiem, że 4.2 bp nie ma co w ogóle zestawiać z tym motorem, przeciąg robi okrutny, do tego nie znam jeszcze nie zadowolonego użytkownika tego motoru. Jeśli kolega chce mieć pewność to może poszukać MPI, w pierwszych liftach jeszcze szły te motory.