Cześć.
Jako, że na forum zawsze można liczyć a mam kilka pytań, to zadam je tutaj i może uzyskam podpowiedź
Sprzedaję mieszkanie. Jest kupiec, który chcę wpłacić zaliczkę/zadatek i rozpocząć całą procedurę związaną z zakupem. On będzie brał na to kredyt, a ja część kwoty przeznaczam na spłatę hipoteki.
Czy warto spisać umowę przedwstępną u notariusza, czy po prostu zwykłą wg jednego z wielu wzorów dostępnych np w internecie? Oczywiście jeżeli bedzie to druga opcja, to taką umowę będę się starał dać do przeczytania komus, kto sprawdzi, czy nie ma tam haczyków które mnie jako sprzedającego mogą ugodzić.
Dużo osób jest za spisaniem umowy u notariusza. Wiem, że tak jest bezpieczniej, ale nie wiem czy ja mam coś tu do stracenia? Rozumiem kupujący, który się chcę zabezpieczyć przed tym, żebym np w czasie załatwiania przez niego kredytu nie sprzedał mieszkania komuś innemu. Wg mnie ja mam do stracenia tylko ewentualny czas w którym czekam na to, czy komuś uda się dostać kredyt. Czy się mylę? Nie spieszy mi się bardzo ze sprzedażą tzn, jak się sprzeda to dobrze, jak nie to będę próbował dalej
Po prostu trafiło sie chętne na zakup młode małżeństwo, które chce wpłacić zaliczkę, spisać umowę przedwstępną i starać sie o kredyt (teoretycznie bank po sprawdzeniu potwierdził im zdolność kredytową).
Macie jakieś doświadczenia z tym związane?