jakub33 napisał(a):
Orsetto ale bzdury piszesz, zal nawet komentować.
Ja przechodzilem z moim starszym synem gimnazjum polaczone z liceum, to co działo się z dziecmi w pietszych klasach gimnazjum, to przechodzi pojęcie.
Z dobrych uczniów robili się wagarowiczami, nieukami, pyskowki do nauczycieli a tyljo dlatego ze wszyscy praktycznie wchodzili w nowe towarzystwo w najgorszym wieku, chcieli błyszczeć przed innymi nie dobrymi ocenami, a tym kto bardzij dopiepszy nauczycielowi, kto ma lepszy ciuch, telefon itd.
Nie zapomne lamentow rodzicow na wywiadowkach, nie wiedzieli co z dziecmi się dzieje, z wzorowych uczniów, po roku ledwo zadawali do nastepnej klasy i zapewniam że nie były to rodziny patologiczne.
Szkoda pisać, bo jak słyszę pieprzenie wszechwiedzacych to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Jak Ci żal to nie komentuj.
Idą Twoim tokiem rozumowania to szkoła nauczyła ich zachowań patologicznych. A jakie wartości wynieśli z domu? "997 HU JE"?
I nie tylko na wywiadówkach rodzice nie wiedzieli co się dzieje z ich dziećmi. W domu też olewają własne dzieci i nie wiedzą co się z nimi dzieje. Kupi telefon, tablet i dziecko z głowy. I nie jest to domena rodzin patologicznych. Problem przeniesie się do szkół podstawowych. Takie czasy. Kwestia wychowania w domu, a właściwie jego brak.
Dobra rada. Jak będziesz głośno myślał albo mówił do siebie, to uważaj, bo Cię scyzoryk w kieszeni pokaleczy.