Sprawa tego odżywiania jest naprawdę dość ciekawa , może nie byłem kierowcą tira , ... ale praktycznie przez 10 - 12 lat byłem operatorem wózka widłowego .... i czasami był taki zapiernicz ... że majty od tyłka odklejałem ... zwał jak zwał ...
Z mojej autopsji , to sprawa przedstawia się następująco : każdy z nas posiada inny metabolizm , i odporność na czynniki , .. które ten metabolizm regulują . Czyli stres , zmęczenie , hałas , ... reakcję na zmianę pogody ... itp. etc. Ja akurat miałem tendencję do gubienia kilogramów . Sporo też przerzucałem towaru , paczek itp.
Z rana wcinałem coś słodkiego ... owsianka z syropem , kasza manna słodzona .... konkretne pajdy z masłem ... i klasyka jak dla mnie kilka jaj z majonezem , do tego .. pomidor ... wędlina .. oczywiście ciepła słodka herbata . za przysłowiową pazuchę brałem jakiegoś pączka , jabłko , banan.... coś w tym stylu .. i oczywiście wodę nie gazowaną , nie słodzona .. zwykłą najzwyklejszą .
Obiad musiał się składać z dwóch dań . Na pewno musiał być jakiś konkretny kawał mięcha , .. nie ma zmiłuj się ... ziemniaki sos , surówka + jakiś sok, kompot do popicia ... i gęsta zawiesista zupa .
Rzecz jasna bardzo ważne jest też przerwa po takim posiłku , by "bebechy" mogły to spokojnie przetrawić , no i odpowiedni czas , by odwiedzić kibelek - wiele osób ten fakt pomija niestety . Wypróżnianie się też ma istotny wpływ na nasz metabolizm .
Sprawa jest tego typu , że co osobnik , to inne podejście .... co też nie zmienia faktu , że niestety większość z nas ma tendencję do tycia ... , nie wspominając o palaczach .