.: AUDI KLUB POLSKA :.

Jak się Szwajcarzy uprą to wezmą cię na granicy do jednego z magazynów i rozpakują do ostatniego kartonu - nie ma na to reguły. Uważałbym też z ładownością przyczepki bo mogą mieć chęć zważyć.. Generalnie - jedziesz z przyczepką, znaczy - coś wieziesz więc jak już celnik wyjdzie z budy na pas którym będziesz przejeżdżał to kiwnie żeby zjechać i będzie chciał zajrzeć.

Naprawde jest tak zle z ta szwajcaria czy to jakis mit powtarzany z pokolenia na pokolenie? Bo wszedzie czuc duza nienawisc do nich i tego jak sprawdzaja? Tak nadal jest, czy jest juz lepiej? Jadac z UK sprawdzaja co 4-5 samochod, jak do UK jechalem z przyczepka kiedys tez sprawdzali, fakt ze zajrzal latarka 'Jest git, prosze jechac'. W swiss, mocno trzepia?

Żaden mit, ja Ci napisałem jak to wyglądało z mojej perspektywy. Jednym razem przeleciałem 250km bez problemu, innym razem miałem kontrole co 30km łącznie z granicą. Nie ma reguły, zależy od szczęścia. W jednym miejscu stałem na światłach i skręcałem w prawo. Nie widzieli mnie gdy stałem na światłach, ale gdy ruszyliśmy z miejsca na shaltował jakby ktoś wcześniej zadzwonił, że jedzie auto na obcych tablicach. Sprawdził co tylko mógł - dokumenty, zawartość auta, bagażnika, pytał gdzie jedziemy, pod jaki adres, w jakim celu, na jak długo, czy pracujemy w CH czy tylko przyjazdem....i co gorsza miał do tego prawo... paranoja jakaś
Kontrola była na małym przejściu. Na Weil am Rhein czy tam Lörrach nawet się nie zatrzymałem, przejechałem dwa razy bez żadnej kontroli. Tylko tuż za przejściem zjechałem w prawo do baru po winietkę. Jest tam duże przejście dla ciężarówek, więc celnicy skupiają się na czym innym.

Eee tam, na pewno nie robia tego specjalnie, to tak jakby Polska byla malym wyjatkowym krajem z tona zlota i bankami i mielibysmy wpuszczac kogo popadnie bez kontroli. Ja bedac szwajcarem bym glosowal za tym zeby jeszcze wiecej sprawdzali bo chcialbym sie czuc bezpiecznie, a nie jak w UK co chwila cos sie dzieje... jak mnie sprawdzali przed promem w UK babka znalazla u mnie gaz pieprzowy i sprawdzila mnie w komputerze, potem pokazala ze to jest bron na rowni z duzym nozem czy pistoletem w UK z jakiegos powodu? U nas przeciez legalny pewnie w calej europie. No i mowi ze jeszcze raz i dostane sie na 'czarna liste' czyli dostane 'bana' na wjazd do UK, niezle co... dobrze ze nie znalazla mojego malego scyzoryka bo pewnie wzieliby mnie do wiezienia... ale ok nie jestem zly, uwazam ze niech pilnuja bo wole to niz, kiedys byc gdzies na wakacjach w londynie, a obok mnie znajdzie sie hindus i zrobi 'usmiech, guziczek i kabuum', a ja z nim... jadac w druga strone tez mnie sprawdzali.

Jak czesto tam jezdzisz to wierze ze to meczace... ja dzis podjalem z zona decyzje ze wyrzucamy sporo rzeczy, trudno i przyczepka bedzie gora 1/3 zapakowana w razie czego powiem 'bawcie sie chlopaki, byle szybko' i jak wyjma to wszystko wrzuce z powrotem... Poopisuje pudelka i zlicze rzeczy, zrobie liste, bo tak pisza na stronie rzadowej swiss, ze jak sie wiezie swoj dobytek to trzeba miec liste rzeczy, a ch*** tam niech bedzie...

Żadne mity, tylko praktyka

Dobra wiadomość jest taka, że jak ci rozpakują przyczepkę - to i ci ją zapakują

W brytanii gaz, duży nóż, czy paralizator jest zabroniony, w europie też różnie się na to patrzą z przewagą na nielegalne. gaz jeszcze, chociaż najlepiej jakby był kupiony w danym kraju, a za resztę można wyhaczyć soczystego mandziora.
Szwajcarzy jacy są tacy są i nic z tym nie zrobisz - to nie francja, gdzie wszyscy mają głęboko wszystko w życi...

Daj znać, gdybyś był znów w okolicy Waldshut-Tiengen. Może akurat też będę, to spijemy jakieś piwko w Akropolis