No dobra
Więc Wróżbici którym raz jeszcze dziękuję, byli bezbłędni; przód modelowany (choć halogeny są), to nie zauważyli że cały przód poskładany jest na gratach z A6; wiem wiem - śmietnik i gruz
Mimo tego lakierniczo/blacharsko wyglądała nieźle, więc zdecydowałem się pojeździć i przejrzeć auto, i tak po wizycie na skp
- stan zawiasu bardzo dobry; jedynie wahacz lp wyczuwalny min luz (amory jakieś dziwne wartości w ok 80% - w życiu tyle nie widziałem)
- podłoga zdrowa
- od spodu silnik, skrzynia suche ?!
- nowy katalizator ?!
- podłużnice przynajmniej do osłony silnika nie wyglądały na ruszone
Motor chodzi ładnie, skrzynia na postoju bez "tąpnięć" wręcz niewyczuwalnie, kickdown działa, ale dość mocno czuć 3
4 i 4
3
Środek naprawdę czysty i zadbany.
Z wypasu: szyber (uwalony silniczek), tempomat (też nie funguje
), klimatronik (żaróweczki od strony temp. do wymiany), roletki na tyle
Oprócz tego do wymiany opony; mięso jest, ale stare próchno + kwadratura koła od długiego stania.
Poza tym, zrobiony duży serwis tj: rozrząd, filtry, oleje + skrzynia (faktura na części+stare części+adnotacja na umowie dot.rozrządu)
Suma sumarum zdecydowałem się; tankowanie i wio ponad pińcet do domu
Droga upływała szybko i przyjemnie, chyba najfajniej spożytkowane 300zł od dłuższego czasu
, aczkolwiek mina starego dieslowca trochę zrzedła gdy pierwsze 10l pokazało po 73km.
30km od chaty zaczęły się cyrki. Po objechaniu ronda w Strzegomiu auto zaczęło szarpać i gasnąć. Ciemno, mokro, ale dojechałem jakoś parę kilometrów do Orlenu, zalałem i wszystko wróciło do normy. Dziwne jest to że przy tej akcji do rezerwy był jeszcze kawałek i dystans 120km do przejechania
Nie wiem czy wskaźnik świruje, czy po zatankowaniu pod korek, jakiś syfów się układ nałykał
No, to tyle; do zamknięcia
Ps. czy 215/55/16 można założyć do S?