Tak więc..
Zwykle odpalał od razu za pierwszym razu więc tak z dnia na dzień by doszło do tego że nie odpali? Odpalił bez problemu wtedy, a później działo się to co opisałem w poprzednim poście. Sądzę że przez to że za szybko przełączyłem na gaz na zimnym silniku a później znów benzyna, gaz byleby spod skrzyżowania się usunąć. Były podejrzenia że samochód mógł się zalać (tylko czy wtedy po tych 8 godzinach by się nie zregenerował?). Zdarzało się takie coś w przypadku gdy odpalało się na zimnym silniku na gazie lub gdy przełączyło się na gaz od razu po ruszeniu. Być może urok jakiejś słabej instalacji niesekwencyjnej zakładanej przez poprzedniego właściciela..
Co do kontynuacji opisu sytuacji przedstawionej w 1 poście. Wtedy akumulator był na wykończeniu aż w końcu było cykanie zamiast kręcenia. Próbowałem odpalić samochód z wyjętym bezpiecznikiem pompy paliwa i z zakręconym gazem oraz podłączonym innym akumulatorem kablami rozruchowymi (bez dopływu paliwa by "wypluł" nagromadzone paliwo?). Kręci ale nie może się podnieść. Co więcej czasami przy kręceniu tak z 5-10 sek zdarzy się że coś strzeli.
Aktualnie akumulator drugi się ładuje, ponieważ i w z nim po jakimś czasie słychać było takie jakby trzeszczenie akumulatora na przemian z kręceniem więc podłączyłem go do prostownika. Po podłączeniu do prądu prostownik wskazywał wartość lekko ponad 5.
Gdyby coś z elektroniką było, paskami klinowymi czy czymś tego typu to wtedy przy wielu próbach odpalenia by nie ruszył w ogóle a jednak odpalił i udało się dotrzeć na parking. Fakt. Przy dwóch skrzyżowaniach jak było czerwone to przy małej prędkości potrafił zgasnąć ale odpalił znowu i dojechałem więc nie wiem co teraz
