Stuknęło 20 tyś. Czy zdecydowałbym się ponownie na Q5? Zdecydowanie tak. Mimo spalania jednak zdecydowanie te 251 KM a nie słabsze diesle. Ideałem byłby 283 konny diesel, który będzie wprowadzony do oferty. Co mi się podoba:
1. Prowadzenie. Gdzieś tam pisali o "plastelinowym" układzie kierowniczym. Guzik prawda. Wpadłem w poślizg przy 160 km/h w porządnym deszczu. Wiem, przesadziłem. Zagapiłem się, zakręt był bardziej ostry niż się spodziewałem. Przejechałem ze 300m pięknym slajdem, lekko tylko kontrując kierownicą. Pełne poczucie bezpieczeństwa. Samochód jakoś tam reagował, bo lampki się zapalały ale efekt był suuuper. Aż mam chęć, by spróbować znów. Trzyma się drogi jak przyklejony. Jeszcze w żadnym samochodzie nie czułem się tak bezpiecznie.
2. Hamulce. Niezależnie od prędkości działa jak powinno.
3. Osiągi. Niby te 6.3 do setki to nie tak mało ale, w codziennej eksploatacji pozwala na bardzo bezpieczne wyprzedzanie.
4. Wygoda. Klasa premium. Q5 w pełni na to miano zasługuje. Pneumatyczne zawieszenie daje dodatkowy komfort.
5. Jakość materiałów. Nie ma co pisać. Ja jestem zdziwiony lakierem. Nie wiem co to jest ale bardzo mało się brudzi i łatwo czyści.
6. Właściwości terenowe. To jest to, co zadecydowało o tym, że kupiłem Q5. To irracjonalne, bo raczej w teren nie jeżdżę, oprócz czasem jakiejś wycieczki po łąkach. Przy wyborze samochodu robiłem mały test. Podjazd pod ośnieżoną trawiastą górkę. Z czterech samochodów, które testowałem podjechały trzy. Audi, GLC i X3. Volvo niestety nie dało rady, choć pracownik dealera robił cuda z przełączaniem czegoś tam. Tylko jednak Audi zrobiło taki myk, że zatrzymało się na środku górki i ruszyło ponownie. Wszyscy mieli opony zimowe. Głupie to może ale zrobiło na mnie wrażenie.
Najlepsza jest jazda w kopnym piachu. Auto tańczy ale jakoś tego piachu nie zauważa, sunie jakby go nie było. Opad szczęki.
Teraz o tym, co mi się nie podoba.
1. Zamówiłem auto bez pakietu "schowek". jakoś go nie zauważyłem, no i nie przyszło mi do głowy, że można oszczędzać na takich duperelkach. Nie mam więc siatek na tyłach foteli, nie mam uchwytów na kubki z tyłu w podłokietniku, nie mam schowka po stronie kierowcy, nie mam nawet siatek na boczne kieszenie w bagażniku. Nie mam nawet miejsca na okulary ale to już akurat przypadłość wszystkich Q5. Wiocha! Jak auto w końcu, po pół roku przyjechało nie mogłem uwierzyć, że za takie duperelki trzeba dopłacić. W sumie więcej miejsca na drobiazgi miałem w golfie 7, którym się poprzednio poruszałem. Trzy razy tańszym...
2. Skrzynia biegów. Jeżdżę w trybie comfort. Dlatego, że przy pneumatycznym zawieszeniu nawet na autostradzie czuć różnicę w komforcie. Niestety skrzynia w tym trybie ma opóźnienie nawet i sekundowe. Chcę się wcisnąć w jakąś lukę a tu kiszka. Auto się zastanawia. Wyjątkowo to wkurzające. Nauczyłem się wprawdzie przełączać skrzynię na s w takiej sytuacji ale nie zawsze jest na to czas.
3. System start - stop. Raz działa jak powinien, raz nie. Wyłącza silnik jak auto się jeszcze toczy, albo włącza i usiłuje jechać zaraz po zatrzymaniu, np na światłach. Do d...
4. Kamerki i ekran centralny. Jak dla mnie za małe to i za ciemne. Przydatne niewątpliwie ale ten malutki widok z góry wyświetlany z boku wymaga sokolego oka.
5. System obsługi głosowej. Co tu gadać, nie rozumiemy się. Działa średnio co trzeci raz. Zawsze się zastanawiam - pojmie o co mi chodzi, czy nie?
6. Aktywny tempomat - jedna cecha. Jest ustawiony na Niemcy. Nie pozwala na wyprzedzanie z prawej, auto zwalnia, trzeba je pedałem gazu przekonać, że można jechać.
Chyba tyle. Teraz o systemach wspomagających kierowcę. Mam wszystko, oprócz HUDa. Jakoś nie mam do niego przekonania.
Niezbędne:
Front assist. Sprawdziłem. Nie przejechałem pieszego tylko dlatego, że zadziałał, bo ja się zagapiłem. Nie walnąłem w samochód skręcający przede mną, bo, nie wiedzieć czemu zahamował a ja już patrzyłem w tył czy mam wolną drogę. Suuuper.
Side assist. Już prawie nie patrzę w tył. Jak się na obudowie lusterka nie świeci, to znaczy nic nie ma. Do tego, nie pozwala (w pewnych granicach) zmienić pasa jak obok jest auto. Ratuje tyłek w dużym ruchu.
Ostrzeganie o ruchu poprzecznym. Działa i to skutecznie ale czasem z lekkim opóźnieniem.
Ostrzeżenie przed otwarciem drzwi jeżeli coś jedzie. Nie ma co komentować. Trzeba mieć.
Matrix LED. No cóż, włącza się sam, nie oślepia innych, doświetla zakręty do tego zasięg taki, że łeb spada.
Przydatne:
Aktywny tempomat. Fajna sprawa ale w dużym ruchu wkurzający dosyć, głównie z powodu ociężałego reagowania na przyśpieszające z przodu auta. Do tego wyłącza się kompletnie po naciśnięciu hamulca, trzeba pamiętać, by go ponownie aktywować. Jest też jakoś tak dziwnie ustawiony, że nie zauważa, np że auta trochę dalej stoją więc zap..dala ile bozia dała, by zaraz zacząć gwałtownie hamować. Można by to dopracować.
Asystent korków. Dobra rzecz, choć też rozpędza się stanowczo za wolno.
Automatyczne wycieraczki. Przydatne, żadna nowość.
Asystent wydajności. Hmmm, na początku zastanawiałem się jak to działa ale już wiem. Auto zwalnia przed zakrętami, skrzyżowaniami, rondami. Jak jedziesz zbyt szybko. Może być.
Ostrzeżenie przed nadjeżdżającym pojazdem przy skręcie w lewo i małej szybkości. Nie miałem okazji przetestować.
Lane assist. Chyba najmniej dopracowany z asystentów. Działa bezbłędnie przy większych prędkościach na autostradzie. Chociaż to. Przy mniejszej szybkości i ruchu, powiedzmy nie autostradowym to loteria. Raz działa, raz nie. Kompletnie nie mam do tego zaufania. Potrafi się nagle wyłączyć, np na zakręcie i auto nagle jedzie prosto.
Parkowanie. Hmmm... Jedziesz sobie ulicą, jest miejsce wciskasz guzik i auto samo parkuje. Bokiem albo tyłem. Chcesz wyjechać, samo wyjeżdża. Niby tak ale... Trzeba włączyć kierunkowskaz. Wcisnąć guzik, wybrać parkowanie bokiem lub tyłem, przejechać obok miejsca a potem robić co auto każe. Zrobisz coś nie tak, system się wyłącza. Nie wiem, czy komukolwiek chce się w to bawić. Mnie nie.
Asystent zjazdu. Używam wyjeżdżając z kilkupoziomowych parkingów. Może być.