auto jest z 96 roku. mialo w DE 3 wlascicieli. kolor grafit. Zobaczylem takie w komisie u turka i tak mi sie spodobalo że je hapnąłem. Co prawda ma przytarty cały prawy bok ale mysle sobie co tam, pomaluje sie

Silnik 2.8 V6 174 kuce, obnizone zawieszenie, zajebiste felgi (Tuning AVANTGARDE). Wszystko bylo dobrze dopóki nie przyjechałem do domu. I tu zaczeły się problemy... Juz po drodze słyszałem że mu wali powietrze spod kolektora... Myślę... pewnie uszczelka - zrobi się... I racja była to uszczelka, ale... Kiedy wzielismy sie za jej wymiane okazało się ze sruby są pourywane

No i c otu robic? Trzeba wyjmowac motor. Motor został wyjęty, uszczelka zmieniona, motor włożony, chce odpalic a tu cisza

Brak iskry. Auto tak postało w warsztacie tydzien. Przez ten czas kumpel spalił chyba ze 12 kartonów fajek

No i po tygodniu decyzja - na hol i do elektryka. Elektryk spalił drugie 12 kartonów zanim się okazało że jeden kabelek ktory szedl w wiązce za silnikiem został przerwany. No i wreszcie zrobił. Po wyjeździe od elektryka auto zaczeło się dziwnie zachowywac tzn po rozgrzaniu się, zaczynało mieć czkawkę... No i znowu do elektryka... postał kilka dni zanim ten znowu stwierdził że to coś z ukl. zaplonowym. wiec kupiłem nowe swiece i przewody wys. napiecia. Zmieniłem i auto zaczeło jeździć normalnie... No i jeżdzę sobie już tak ok miesiąca. kilka dni temu pojechaem do kumpla zeby zmieniłemi plecionkę - bo stara się rozpadła jak mu dałem buta

Przy podnoszeniu auta okazało się że tylny amorek się utopił

No i kolejne koszty - dwa nowe amorki na tył. Wczoraj zmieniłem amorki i przy okazji zobaczyłem że tylna lewa opona nie ma na 1/3 bieżnika

No to jazda na zbieżność i tu kolejny zonk! Tylne prawe koło jest krzywe na belce o ponad 1 stopień

Nie idzie tego wyregulować - jedyne rozwiązanie to nowa belka - jestem w trakcie jej poszukiwania (znowu z 500zł w plecy). No i na koniec to co mnie martwi najbardziej. Auto jeździło na oleju 5W40 - tak się domyslam bo została banka oleku w bagazniku. Przy 190tys włałem 10W40 Shella. Przejechałem 3tys km a tu na bagnecie olej na min

Wiec wlałem kolejny litr i czekam... Ale obawiam się ze znowu silnik bedzie do remontu

No i to narazie tyle niespodzianek z moim audi

Auto mi się zajebiiście podobało ale zaczynam tracić cierpliwość

Niestety auto dostało w dupę jak mało ktore

Co ja sobie wybralem!!!!!! teraz zaluje. No i tu pytanie do Was - czy warto dalej wkładać kasę w to auto czy lepiej je pogonić i kupić sobie cos innego ? Włożyłem w to auto już ponad 2 tys zł i nie widzę końca! Dodam że mam jeszcze lagune z 96 roku ktora posiadam od nowosci. przymierzalem sie do jej sprzedania ale chyba dobrze ze jeszcze tego nie zrobiłem. jazda audi jest super w porownaniu z laguna ale powoli mam juz go dosc! doradzcie co robic!