Nie lepiej kupić silnik w dobrym stanie za 1200 zł, niż reanimować trupa? Jeśli szklanki się powycierały na przelot, to nie licz na dobry stan tulei, tłoków, panewek, wału itp. Jak go nie rozbierzesz na części i nie zainwestujesz 3 tys. zł, to i tak będzie dalej trupem. Nawet, jeśli przez chwilę pojeździ. Szkoda czasu i kasy.
Jeśli nie chce zapalić to sprawdź przede wszystkim:
- podłączenie czujników Halla w głowicy, w bloku i na obudowie koła zamachowego (czyli kołnierzu skrzyni biegów),
- podłączenie masy wiązki silnika do głowicy.
Zwykle problem z zapaleniem po remoncie sprowadza się do tych dwóch kwestii

To, jak będzie pracował dalej, to już zupełnie inna historia.
Możesz mieć też przestawiony rozrząd o 180 stopni. Kręcąc wałem za pomocą klucza powinieneś wyczuwać opór związany ze sprężaniem po kolei dla każdego cylindra. Jeśli go nie czujesz, to rozrząd nie jest ustawiony poprawnie (jeśli nie masz blokady wału korbowego, to na kole pasowym z przodu jest znaczek GZP, drugi jest na plastikowej obudowie pod tym kołem). Wałki ustawiasz tak, żeby otwory w trapezowych podkładkach były w jednej linii poziomej, większe od wewnątrz. Wtedy jest "na punkcie".
Pozdrawiam