W niemal bliźniaczym RT po awarii uszczelki pod głowicą zrobiłem kiedyś około 200 km na 3 sprawnych cylindrach (z 2 wykręconymi świecami
) i na miksie oleju z wodą, czyli czymś co się zwykle stosowało do chłodzenia obróbki skrawaniem i cięcia maszynowego. Po zdjęciu czopów wału ukazały się nietknięte panewki. Wyczyściłem silnik, poskładałem i przejechał kolejne kilkadziesiąt tys. km bez problemów, aż go wyjąłem kiedy rozbierałem Cygaro na części. Jeszcze go gdzieś mam pod gratami.. I pewnie by odpalił
Pozdrawiam