MICH. napisał(a):
125 z silnikiem od fiata 132, polonezy "Borewicz" ... jak tu ktos napisal "piekne czasy" mialem kiedys takiego poloneza, srebrny metalic, silnik od F132, byly rozne wersje 1.8l mial 111km, 2.0l 112 o ile dobrze pamietam, dwa walki rozrzadu, zawory regulowane plytkami... ehh naprawde lza sie w oku kreci... polonez ciezki,a potrafilem zrobic nim ze swiatel jadac po zewnetrznej clio lekko podrasowane... czasami w "tamtych" czasach ludzie naprawde robili oczy na swiatlach, z tego co wiem dalej komus sluzy, chetnie odkupilbym go znowu... tak z sentymentu.
1. Mialem Poldolota z silnikiem 1.6 100kucy i latalo to fajnie, samochod byl z 89albo 90 roku i trzymal sie niezle, zupelnie inaczej tym ....... sie jezdzilo, wrecz sympatycznie
oczywiscie do momentu kiedy trzeba bylo zatrzymac go
jak lokomotywa
2. moj dziadek po dzis dzien ma FIAT'a 125p. Orginal lakier, zero rdzy, samochod ma moze ze 100 tysiecy przelatane i ma go chyba od 76 roku, jest pierwszym i jedynym wlascicielem a zawsze po powrocie do domu babcia latala ze szmatka i czyscila kola zeby sie nie zniszczyly
Mam nadzieje ze go kiedys odziedzicze
3. o ile sie nie myle to Pazdzioch swoim MC dostal po dupsku od kwadrata na swietlach w Al. Jerozolimskich w wawie