Dziwne rzeczy mi sie dzieja. Przedwczoraj mialem nastepujaca przygode:
Wyprzedzam sobie wiec redukcja i ogien prawie do dechy... po wyprzedzaniu puszczam gaz i przychodzi czas na zmiane biegu a tu sie okazuje ze po wysprzegleniu (taa przy zmianie na 4 moj automat to robi) okazuje sie ze obroty zaklinowaly na 3 tysiach. Jakos sie zatrzymalem i otworzylem mache. Okazalo sie ze zaciela sie (i od tego czasu coraz czesciej to robi) druga przepustnica (ta ktora sie otwiera pod ogniem na obciazanym silniku). Zrobilem klik z powrotem i spoko.
Jednak dzisiaj po podobnym przystanku okazalo sie ze obroty nie chca zejsc na "jalowy" tysiac (tak mam zwykle na gazie) tylko trzymaja sie dwie kreski wyzej. Dociskam wiec ta przepustnice na chama i nic
Lapie wiec za ta zwykla przepustnice do ktorej jest linka podlaczona i pogazowalem troszke. Po tym obroty spadly. Kiedy wreszcie dojechalem do domu okazalo sie ze obroty znowu sie trzymaja dwie kreski nad tysiem
Kufa co sie dzieje?? Pytam w zasadzie kontrolnie bo i tak na jutro jestem umowiony z mechanikiem ale ciekawosc mnie pozera