Wyjazd do Buby w przededniu wyjazdu do Ustki ...horror.
Akcja zaczyna się o 18:00 ...
Wyjeżdzam, po 10 km ...peknięty wąż wodny - telefon do Buby: "Nie dojadę". Powrót do domu spod Zgierza (30 km) , standartowe pytanie w sklepie "ile pali? " naprawiony wąż - telefon do Buby "jadę".
Wsiadam w auto i cisnąc ile się da dojeżdzam do Konstantynowa (10 km), po czym stwierdzam swiecącą się lampkę oleju - telefon do Buby "nie jadę". Po konsultacjach i przemyslaniach okazuje sie ze mocujac wąż wodny urwałem przewód drugiego czujnika oleju. Naprawiam uszkodzenie - telefon do Buby "jadę".
Zadowolony z zycia cisnę i jadę ... na wysokości Kutna silnik gaśnie ... what the fuck ... ? Zapomnialem dolac paliwa ... piątek wieczór, wieś zabita jabłkami, wszyscy naokoło najeb...ni z trudem udaje mi sie dowiedziec ze stacja za 5 km.Standartowe pytanie zadane przez dwoch pijaczków "ile pali?"
Na zakrecie w srodku lasu silnik gasnie definitywnie ale dotaczam sie do jedynej zagrody ... mocujac sie z furtką i unikajac pogryzienia błagam o litra ropy ... rolnik wyciaga bańke na mleko i odlewa mi 1,5 l. ropy za ... jedną Tatrę
(notabene najtanszy litr ropska jaki kupilem
)
Lejemy pełny kocioł ON`u , standardowe pytanie "ile pali?". Dzwonię do Buby "będę za godzinę , góra półtorej ..."
Pełen radości i oleju napędowego jadę dalej ... 100 km od Bydgoszczy ... kapeć ... mam dojazdówkę , jest 22:30 i zero szans na łatanie dziury ... zmieniam koło wywalając wcześniej wszystko z bagażnika ... dzwonie do Buby ... "nie wiem o której będę".
Z założoną dojazdówką jadę 100 km/h ... i bije rekordy spalania w trasie ... tak jadę 80 km, po czym 20 km od celu ... remont drogi na odcinku 10 km i ruch wahadłowy ... dzwonie do Buby "nie mam siły" , stojąc w korku dyskutujemy z kierowcami i standartowe pytanie "ile pali" ...
Mija godzina mile spędzona w korku i dojeżdzamy na Kurkową ...
Akcja kończy się o 00:45 ... browarem ...
Trasa liczyła 230 km ...