snaffie napisał(a):
...żeby to wszystko przy kontroli było takie łatwe, jak opisujecie
Nie wiedzieliście chyba pobierania próbek z aut dostawczych w tv. Nie ma tłumaczenia, że gdzieś tam tankowałeś... nawet jak fakturę przedstawisz za ostatni miesiąc ze stacji benzynowej.
Trzeba by się przyjżeć przepisom, czy to nie jest tak, że za to co masz w baku sam odpowiadasz?? Bo to by było za łatwe, tak się wyprzeć. Przecież sąd skazuje podejrzanych na podstawie dowodów, bez zależności, czy się sam przyzna czy do końca twierdzi, że jest niewinny.
Jak to mówią: "nieznajomość prawa szkodzi"
Zasadnicza sprawa. Jeżeli jest kontrola zawartości zbiornika paliwa to pod kątem znaczników chemicznych jakie są dodawane do leju opałowego...a dokładnie chodzi o ten czerwony barwnik nazywany "oranżadką" lub mniej ładnie "gnojowicą".
Jest takie powiedzenie: kto jeżdzi na opale ten wie na czym jeżdzi.." i cos w tym jest. Fakt, że jest bardziej "suchy" ale wiemy co lejemy.
Jak się robi z "opału" ON ? Bardzo prosta sprawa.... Jeżeli chodzi o kwestie formalne do najlepiej zwrócić sie do tych "u władzy"....wiedzą bo robią to.
Natomiast czyszczenie opału robi się...kwasem solnym. Wytrąca on barwnik. Jak się pozbyć natomiast kwasu solnego ? Wcale się go nie pozbywamy...bo i po co ?
Jaki ma wpływ kwas solny na metalowe końcówki naszych wtryskiwaczy z upływem czasu....to chyba każdy może sie domyśleć.
Uważam że lanie "roślinniaka" nie powinno być jakąś przeszkodą dla działania silnika przynajmniej kiedy nie ma mrozów). Osobiście testowałem kiedyś w Scenic'u 1.9dci olej maszynowy LAN6. Silnik pracował bardzo cicho, nie było kopcenia no i wyraźnie poprawiła sie kultura pracy... Spaliłem 1000litrów tego oleju i żadnych problemów.
Potem doszła akcyza i cena poszła mocno w górę (1.18 netto na litrze akcyzy).
Ogólnie z tego co wiem, przy tak kiepskim ON jaki mamy nastacjach..."roślinniak" nie powinien być gorszy a dodatkowo zmniejszy stężenie ewentualnego kwasu solnego w tzw. "napędzie"
Pozdrawiam