.: AUDI KLUB POLSKA :.

Jadę sobie przedwczoraj, delikatnie, 120 km/h, dojeżdżam do TIR-a. Lekkie wzniesienie, więc zwalniam. I włos na dupie mi się zjeżył... Pedał hamulca po chwili hamowania wpadł w podłogę, zero hamowania...
Na szczęście byłem już na wzniesieniu, lewy pas wolny, więc gaz do dechy i jestem przed TIR-em, ale oczywiście bez hamulców... No ale jakoś się doczołgałem do domu, bez większych przygód. Przyczyną braku hamulców było pęknięcie elastycznego przewodu hamulcowego w tylnym kole... Za chwilkę właśnie odbieram i wymieniam wszystkie 4 przewody, łącznie z płynem, który jak jest stary, podobno powoduje właśnie, że elastyczne przewody pęcznieją, a potem pękają...

:0 :0 :0

Q**A ładnie.... :0

Dobrze że lewy pas był wolny

Miales szczescie nie ma co.
No ja tez mam do wymiany, ile Cie to kosztowało?

28 zł x 2 - tył, 21 zł x 2 - przód, + płyn (30 zł)

Miałem kiedyś taki przypadek , jeszcze w Scirocco - przewód elastyczny przy przednim kole wyskoczył z zaczepu i się przetarł, płyn sikał, ale trochę jeszcze hamowało auto, po odpuszczeniu i ponownym naciśnięciu pedału hamulca. Ale ja na szczęście jechałem max. 50 km/h.... a przy 120 to mocna wrażenia muszą być... dobrze że sie udało...

miałem podobny manewr - jadąć górską dróżką stylem prawie rajdowym :grin: , ale na szczęście pod górę. Niebeszpieczna to sprawa i często się o tym zapomina tym czasem koszt wymiany nie wielki. Warto zwrócić więc uwagę na stan tych przewodów - tak samo jak na stan paska rozrządu !!

Bez jaj hamulce są na krzyż , miałem na stacji przypadki ,że pierdolną mi w badanym aucie przewód z jednej strony , a mimo to wsh-/wskażnik skuteczności hamowania /był bliski 50% , wiec to raczej ogólna niesprawność hamulców jest tu przyczyną ...a co do płynu który rzekomo niszczy przewody ...to chyba całkiem nie wiesz o czym mówisz...

dobrze gada !! hamulce sa na krzyz, wiem bo tez mi je***l przewod i dalo rade wychamowac

dobrze ze nic nie jechalo z naprzeciwka... miales farta

Co za zbieg okolicznosci, bo wlasnie spotkalo mnie dzis to samo. Lecialem sobie obwodnica Trojmiasta wcale nie wolno (jakies 180) a tu hamulec idzie w podloge. Cale szczescie ze bez zadnych dodatkowych przygod dojechalem do domu
Pozdrawiam

Hamulce przed strzałem były jak żyleta, pomijam fakt, że wszystkie tarcze z klockami - przebieg około 3,5 tys, więc zdążyły się dotrzeć. Po strzale, nie było hamulców wcale (szczerze mówiąc, też się zastanawiałem nad tym "na krzyż"), a płyn bryzgał jadącym z tyłu na szyby . Dzisiaj założę nowe przewody, i jestem przekonany, że wszystko będzie OK, a nie "jakaś ogólna niesprawność hamulców". To tyle faktów. Jeśli chodzi o płyn - nie jestem fachowcem, ale z takowym rozmawiałem. Twierdzi, że wraz ze starzeniem się płynu spada jego temperatura wrzenia, co podczas ostrego hamowania może doprowadzić do zagotowania się płynu w przewodach, powstania pęcherzyków powietrza w układzie (o tym można przeczytać również w książce audi 100 82-90), zmniejszenia skuteczności hamowania (kto jeździł na starym płynie w górach, wie o czym mówię), pęcznienia przewodów, co wydatnie skraca ich żywotność. Tyle, co usłyszałem od fachowca (zaufanego).
Pozdrawiam wszystkich.

Po prostu hamulce sie zapowietrzaja, jak sie plyn zagotuje.
Bedac w trasie, wystarczy je odpowietrzyc i do domu dojedziemy.

u bracie .... widze ze miales wiecej szczescia niz rozumu albo zmien mechanika .... takie rzeczy to podstawa ... ciesz sie ze zyjesz ... ale mysle ze juz to robisz

Hansik, to nie ja, ja tym samochodem dopiero 3 tygodnie jeżdżę, i nie zdążyłem wszystkiego sprawdzić Ale fakt, szczęście miałem
Pozdrawiam