Na dzieńdorby taki brutalny troszke:
:arrow: Spotkało się dwóch kumpli pod koniec wakacji i sie pytają co robili?? Jeden mówi ze był na majorce i sie nieźle ubawił z panienkami a drugi , że był w Afryce na polowaniu. No to tamten sie pyta co upolował ?? On na to 3 gazele, 2 lwy i 20 noplisów. Koleś myśli ok "gazele" spoko, "lwy" też ok ale "noplisy" ?? a on na to no tak. Biegało takie czarne i wrzeszczało "no please", "no please"
A teraz coś z jeomonster
:arrow: Z ogrodu zoologicznego uciekł Lew i pożarł Jakubowską, gdy szła do kiosku po jakieś gazety lub czasopisma. Za swe przewiny trafiła do piekła gdzie aż się roiło od Czarzastych stworów.
Belzebub zastanawia się na rodzajem kary dla niej, w końcu mówi:
- Nabijcie ją na Pol.
- Ale szefie, jest mały Kłopotek, bo Wiatr go przewrócił.
- No to do Kociołka z nią!
- Nie da rady, bo ogień zgasł i czekamy na Łuczywo.
- No to zróbcie coś do ku*wy nędzy, niech mi się ta baba tu nie Wałęsa!
- Już nie będzie. Rokita ją powiesił za Ziobro.
:arrow: Mały Jasio poprosił ojca o to żeby na urodziny kupił mu rower
z 10 przerzutkami. Ojciec odpowiedział:
-Synku, bylibyśmy z mamą szczęśliwi mogąc zrobić ci tak
wspaniały prezent ale kredyt hipoteczny obciążający nasz dom
sięga 200 000 zł, na domiar złego twoja matka właśnie straciła
pracę. Nie mamy teraz pieniędzy na taki rower.
Następnego dnia rano ojciec zobaczył małego Jasia jak ten
z walizeczką w ręku, zmierza zdecydowanym krokiem do drzwi.
Zapytał więc:
-Synku, gdzie ty się, do diabła, wybierasz?
Mały Jasio odpowiedział:
-Wczoraj w nocy przechodziłem koło drzwi waszej sypialni i
słyszałem jak mówiłeś mamie, że nie możesz już wytrzymać i
musisz już opuścić ją czy coś takiego... Potem usłyszałem jak
mama powiedziała, żebyś poczekał to ona zaraz dojdzie. Dlatego
byłbym cholernym durniem, gdybym tu został sam z tym
ogromnym kredytem hipotecznym i bez tego pie***lonego
rowerka...
:arrow: Stary i młody Indianin uciekają przez prerię przed kowbojami, uciekają
kilka dni. Wreszcie stary wojownik mówi do młodego:
- Musimy wejść na drzewo i przeczekać, aż pościg zgubi nasz ślad.
Weszli na drzewo i czekają... Jeden dzień, drugi, aż młody wojownik
mówi:
- Wodzu, puśćmy się już.
- Nie możemy, bo nas zabiją, poczekajmy jeszcze trochę.
Za dwa dni:
- Wodzu, puśćmy się już.
- Nie, jeszcze nie możemy.
- No to chociaż konie puśćmy!
:arrow: Kominiarz puka do drzwi mieszkania. Otwiera stara babcia w dlugiej,
czarnej sukni. Przyglada sie zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszonej, oklapnietej piersi ma wytatuowana zabe i pyta kominiarza:
-Jezeli zgadniesz co to jest, mozesz pojsc ze mna do lozka.
Kominiarz w panice:
- Slon, to jest slon!
Babcia:
-O.K., wejdz. Ta odpowiedz miesci sie jeszcze w granicach bledu.
:arrow: Stare małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali
właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogli by wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwna uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już, już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:
-Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdźcie do mojego
sklepiku!
Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach
przywitał ich mały człowieczek i powiedział:
-Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One maja magiczna moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku jak
spragniony wielbłąd na pustyni!
Żona od razu chciała je kupić, ale maż zrobił się bardzo
sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a po za tym nie wierzył w ich moc. Więc zapytał sklepikarza:
-Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielka moc?
-Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią. -
odpowiedział sklepikarz.
Mąż oczywiście nie chciał ich przymierzać, ale po wielu
naleganiach żony zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś czego nie czuł od lat - wielka i brutalna potęgę sexu.
W mgnieniu oka maż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do
skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać.
Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie jak jeszcze nikt
nigdy nie krzyczał:
-STÓJ! STÓJ! ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY!
:arrow: Idzie sobie facet przez park.Naraz slyszy jak jakis glos mowi do niego "zbocz na lewo ,zbocz na lewo". posluchal i skrecil.naraz widzi jak jakies drzewo sie wywrocilo.Poszedl by prosto to by go zabilo.
Nastepnego dnia w tym samym Parku podczas burzy znowu slyszy ten glos, tym razem " uciekaj z pod drzewa , uciekaj z pod drzewa".
Uciekl a tu naraz piorun huknal w to drzewo.On nie wytrzymuje i krzyczy kto to jest.
"jestem twoim aniolem strozem"
gzie jestes pokaz sie
"jestem taki maly ze mnie nie zobaczycz,wyciagnij reke do przodu to ci na niej usiade"
Facet otworzyl dlon, a aniol mu na nie usiadl.
Cos ty za jeden -pyta facet.
"Na imie mam Piotr i jestem twoim aniolem strozem.
Na to gniecie facet aniola kciukiem i mowi.
A gzie ty Ku**a byles jak ja sie zenilem?
:arrow: Rozmowa dwoch gostkow:
-Sluchaj, jak nazywa sie zupa z wielu kur?
- Nie mam pojecia.
- Rosol, Z KUR WIELU.
-Dobre, musze opowiedziec swojemu szefowi.
Drugi dzien w pracy:
-Szefie, szefie jak sie nazywa zupa z wielu kur?
-Nie wiem.
-Rosol, ty ch...!
:arrow: Wykopaliska w Izraelu - uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskini i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi symbolami.
Profesor Goldbaum zaczął:
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuję z tego ze znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza...
W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać glos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to, że starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
Znów student z pierwszego rzędu:
- Ale ja bym...
- Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia Świątynię Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali koło, ale także podróżowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzędu:
-Ja bym tylko chciał...
-Cisza, cisza!!
Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to, że starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię...
Student:
- Może ja powiem...
- Cisza, cisza!!!
Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazdą Dawida, co oznacza z pewnością, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego...
Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi cos w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy:
Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu dziwki aż się palą!
:arrow: Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz.
- Przepraszam, ze niepokoje, ale zaszla pomylka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co sie stalo?
- Kupowal pan tymianek dla tesciowej a my omylkowo wydalismy cyjanek.
- No a co to za roznica?
- Cztery piecdziesiat!
:arrow: wpada facet do fryzjera:
- prosze mnie krotko opier**lic!
- ty ch**u!
:arrow: Zakonnica zastępuje nauczycielkę biologii
-Dzieci, co to jest? nieduże, rude, z piękną kitą, żywi się orzechami?
wywołuje do odpowiedzi Jasia
-Powiedziałbym, że wiewiórka, ale że to siostra pyta, to pewnie Pan Jezus...
:arrow: Na lekcji geometrii dzieci uczą się rysować koła. Jasio podchodzi do
tablicy i niewprawnie rysuje niezbyt udane, jajowate kółko. Nauczycielka:
- Oj, Jasiu, chyba wyszło ci jajko...
Jasiu patrzy na nogawkę swoich spodenek i pyta:
- Gdzie???
:arrow: clinton i puti w imie przyjazni wymienili sie sekretarkami. po miesiacu amerykanka depeszuje:
"szefie, tu jest okropnie. nie ma komputerow, kazali mi nosic stanik i taka dluga spodnce ze caly czas sie potykam"
depesza sekretarki putina:
"szefie, tu jest okropnie. wszedzie komputery, na ktorych sienie znam, kazali mi rozpuscic wlosy, zdjac stanik i zalozyc taka krotka mini, ze chyba widac mi jaja i pepesze"
:arrow: Nauczycielka do Jasia:
"Jesli dam ci 200 zlotych, a ty dasz 50 zlotych Marysi, 50 Malgosi i 50 Ani, to co bedziesz mial?
"Orgie, prosze pani".
:arrow: Generał na apelu krzyczy do żołnierzy:
- Alkohol zabija!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na to żołnierze:
- My się śmierci nie boimy!!!!!!!!!!
:arrow: Blondynka i prawnik siedza obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynke,
czy nie zechcialaby zagrac z nim w ciekawa gre. Blondynka mówi, ze jest
zmeczona, odwraca sie do okna i próbuje zasnac. Ten jednak nalega i
wyjasnia, ze "gra" jest bardzo prosta i wesola. Mianowicie, beda zadawac
sobie pytania i jesli któres nie zna odpowiedzi - placi 5$. Blondynka
ponownie odmawia i znów próbuje zasnac, ale prawnik nie daje jej spokoju i
proponuje inny uklad - jesli ona nie bedzie znala odpowiedzi - placi 5$,
jesli natomiast on nie bedzie znal odpowiedzi - placi 5000$. To przykuwa jej
uwage, poza tym i tak zdaje sobie sprawe, ze on nie da jej spokoju,
> dopóki nie zagraja w ta gre, wiec zgadza sie. Prawnik zadaje pierwsze
pytanie:
> - Jaka jest odleglosc pomiedzy Ziemia a Ksiezycem?
> Blondynka bez slowa siega do portfela i wyjmuje banknot 5$.
> - Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
> - Co to jest, wchodzi na góre na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
> Prawnik jest zaskoczony, wyteza umysl i nic, dzwoni do znajomych, wysyla
maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje sie i wypisuje
> czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca sie i próbuje zasnac. Prawnik jest
jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
> - Co to jest, co wchodzi na góre na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
> Blondynka odwraca sie i wyciaga banknot 5$.
:arrow: Panie graja w golfa. Jedna z nich uderzyla pileczke - chciala prosto, poszlo w lewo. Z obserwujacych je panów jeden zgial sie w pól, wsadzil dlonie pomiedzy uda i wrzasnal.
Pani podeszla do niego
- Ja bardzo pana przepraszam ale to bylo niechcacy
Pan dalej jeczy
- Jestem fizykoterapeutka, moze bede w stanie panu pomóc.
Pan nadal jeczy
- Pani rozpiela mu rozporek i zaczela masowac
Po 5 minutach pyta: no i jak?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli.
:arrow: - Małgosiu wsadź mi rękę w gatki...
- Nie...
- Ale proszę... Ooooo... Czujesz jaki gruby?
- No...
- A czujesz jaki gorący?
- No...
- A czujesz jaki twardy?
- No...
- Dawno takiej kupy nie zwaliłem.
:arrow: Podchodzi facet do kiosku...
-Poproszę gumkę...
- Do żucia?
- Do żucia to ja daje bez gumki....
Przedostatni mnie rozwalił
