To jak już obcokrajowce to ja też dodam.
Znana reklama hondy accord:
http://www.fun.anfa.pl/swf/data/honda-accord.swf
Od siebie dodam tylko że reklama jest prawdziwa, a kręcili ją 6 miesięcy!!!! (przynjamniej tak mówili w TV
)
I troche innego typu:
Absurdy świata
- W Arkanzas (USA) mężczyzna ma prawo bić swoją konkubinę pod warunkiem, że nie robi to częściej niż raz w tygodniu.
- W miejscowości Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstować myszy wódka.
- W Los Angeles (USA) mąż ma prawo bić żonę pasem, o ile szerokość pasa nie przekracza 3,6 cm. No chyba, że małżonka zgodzi się na ustępstwa
- Amatorzy teatru i kina w Begalu (Indie) pozbawieni są przyjemności oglądania scen pocałunku. Ministerstwo Oświaty twierdzi, że sceny erotyczne zmiękczaja mózg.
- W Turcji nietrzeźwych kierowców wywozi sie 30 kilometrow od miejsca zamieszkania. Muszą włóczyc się do domu piechota. Pod groźba kary więzienia zabrania sie im wtedy korzystania z publicznych środkow komunikacji.
- W kilku krajach afrykańskich za gwałt grozi pozbawienie gwałciciela męskosci. Bez znieczulenia...
- W Grecji mężczyzna spoźniający się do pracy może usprawiedliwić się, twierdząc, że kochał się z żoną.
- W Kalifornii (USA) ludziom bez uprawnien myśliwskich zabronione jest stawianie pułapek na myszy.
- W Japonii obowiązuje nieformalny zakaz wykorzystywania przez pracownika wszystkich dni urlopu. Wykorzystanie calego urlopu budzi zgorszenie.
- Właściciele domów publicznych w Tajlandii zakazali prostytutkom otwierania butelek pochwą. Sztuczka ta coraz częściej kończy się zranieniami. Zwolnienia lekarskie z tego powodu nie są honorowane.
- W mieście Lelczyce (Bialorus) obowiązuje zakaz sprzedaży jajek. Jajka mozna nadyć wyłącznie w aptece, na recepte lekarska.
- W Pekinie (Chiny) w wielu barach obowiązuje zakaz wstępu brzydkim kobietom.
- Indianki z plemienia Yanomami (żyją w Wenezueli i Brazylii) od dwóch lat maja zakaz rodzenia dziewczynek. Za urodzenie dziecka płci żenskiej grozi publiczna chłosta.
- i absurd numer 1:
Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
- I tak właśnie ścieka woda. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn i mówi:
- Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka?
Kilka napisów na produktach
Wytrysk następuje po kilkakrotnym przesunięciu dzwignią 22, a ilość wyrzucanego płynu zależy od szybkości ruchów". To instrukcja obsługi zraszacza !!!!!
Ostrzeżenie zamieszczone na metce: "Kołdry nie prać, bo może zbaranieć."
Na szwedzkiej pile mechanicznej:
"Nie zatrzymywac lancucha za pomoca rak badz genitaliow." (czyzby ktos probowal?)
SŁOWNIKI
STUDENCKI:
A
Absolutorium - rzecz upragniona w kręgach studenckich i politycznych
Asystent - przerośnięty student
B
Bar - miejsce, w którym należy szukać studentów, jeżeli dziwnym zrządzeniem losu znajdują się na terenie uczelni.
Biblioteka - miejsce, w którym przeciętny student przez pięć lat uczy się wypełniania rewersów. Nowocześniejsze biblioteki do swojego programu dołożyły naukę obsługi komputerowych katalogów bibliotecznych.
C
D
E
Egzamin - moment, w którym egzaminator próbuje udowodnić, że student nic nie wie, zaś student wykładowcy, że wie cokolwiek (w historii znane są przypadki, kiedy to student wyszedł z tego doświadczenia obronną ręką).
Etyka - ze względu na pozornie bezproblemowy przebieg, najczęściej wybierany fakultet.
F
Fundusz stypendialny - pojecie mityczne, jedyną rzeczą pewną, która można powiedzieć o funduszu stypendialnym jest to, że zachowuje tendencje spadkowe.
Fakultet - zajęcia dodatkowe, bez egzaminu, no chyba, że ma się niesamowitego pecha.
G
Grupa - najmniejsza komórka społeczna na uczelni. W skład grupy wchodzą tzw. wspólnicy niedoli.
Godziny rektorskie (dziekańskie) - ustalanie ich jest najważniejszym zadaniem rektorów (dziekanów), niestety ze względu na skomplikowaną procedurę ogłoszenia, rzadko udaje się rektorom (dziekanom) starania wyznaczenia ich uwieńczyć sukcesem.
H
Hotel asystencki - miejsce dla tych, którzy przez pięć lat nie zdążyli odkryć istoty i sensu studiowania i szukają nadal.
Hol - obszar o największym zagęszczeniu studenta na metr kwadratowy.
I
Ignorancja - cecha charakterystyczna studentów (przynajmniej w ujęciu tego problemu przez wykładowców).
Immatrykulacja - najtrudniejsze słowo w języku studenckim (od dawna nie jest rozstrzygnięty konkurs Ministra Edukacji na wyjaśnienie co ono oznacza).
Imprezy - zasadnicza treść studiów. Naukowcy zaobserwowali, że wzrost częstotliwości imprez jest wprost proporcjonalny do ilości materiału, który studenci muszą przyswoić i odwrotnie proporcjonalny
do ilości czasu jaki pozostał do egzaminu.
Inteligencja - podobno rzecz wrodzona, jednak po kilku latach studiowania (nie mylić z uczeniem się) zauważalny jest duży wzrost jeśli nie inteligencji w ogóle, to przynajmniej inteligencji biurokratycznej (odpowiedzialnej za sprawne poruszanie się w świecie podań, biurek, kawek i godzin urzędowania).
J
Juwenalia - kilka cudownych dni, na podstawie których opinia publiczna stwierdza, że studenci jedynie się bawią (skąd oni to wiedzą?).
K
Kampania wrześniowa - specjalne wakacyjne spotkanie dla zaawansowanych (okazja do pochwalenia się opalenizną).
Kasa - jedyne miejsce, do którego studenci udają się od razu po pierwszym wezwaniu z dziekanatu.
Kierunek - wyróżnik wymyślony przez władze uczelniane dla zmniejszenia konsolidacji braci studenckiej (wiadomo - w jedności siła).
Komis - akt samobójczy studenta (zdasz czy nie i tak masz przechlapane).
Ksero - narzędzie poszerzania wiedzy nabytej, a wcześniej zapożyczonej.
L
Laborka - niektóre Wydziały dostały dotacje na urządzanie sal, gdzie studenci, postępując zgodnie ze skomplikowaną procedurą, otrzymują zawsze to samo (w zależności od wydziału jest to trochę smrodu lub zwarcie).
Legitymacja - dokument upoważniający do ulgowych przejazdów środkami lokomocji publicznej, darmowego wejścia na dyskoteki studenckie oraz otrzymywania środków od rodziców mimo wejścia w wiek produkcyjny.
Lektury - dobra okazja dla wykładowców do pochwalenia się przed studentami swoją dotychczasowa twórczością.
M
Magister - osobnika tego rodzaju najczęściej spotyka się w aptekach. Nie wszyscy, którzy zaczynają studia uzyskują w końcu ten tytuł (bo po co nam tyle aptek).
Makulatura - to co na 100% wyniesiesz ze studiowania.
N
Nauka - są szczęśliwcy, którzy przez całe pięć (albo i więcej lat) nie zhańbili się tą niezwykle przykrą czynnością. Ogólnie jest to czynność wstydliwa i przeciętny student nie przyznaje się do niej, ale potem doskonale wie, jak miała na imię mamka szwagra wnuczka Bolesława Chrobrego.
Nieobecność - dobremu studentowi pojęcie to jest zupełnie obce. Jest on zawsze obecny, może nie tam, gdzie chciałby go widzieć wykładowca, ale jest.
O
Obecność - wynik skomplikowanego i trudnego do zgrania złożenia wielu czynników: budynek, numer sali, data, godzina i przedmiot.
Obiegówka - służy do pochwalenia się przed studentem, jak wiele obiektów ma uczelnia, którą właśnie ukończył, a w których jeszcze nie był.
P
Panie z dziekanatu - najważniejsze osoby w dziekanacie, to one tłumaczą dziekanowi, czy wyraża on zgodę na to o co prosi student. Pamiętaj! Dziekani zmieniają się zazwyczaj co dwa lata, a panie z dziekanatu nie.
Praktyki - zderzenie studenta z szarą rzeczywistością, gdzie na pieniądze trzeba zapracować, a zasada dopuszczalnych trzech nieobecności nieusprawiedliwionych nie obowiązuje.
Przekładanie - najczęściej stosowana taktyka podchodzenia do ostatecznych terminów.
R
Rok akademicki - przykra przerwa miedzy wakacjami.
S
Sesja - (ocenzurowano dla równowagi psychicznej)
T
U
W
X
Y
Z
DAMSKI
Tak = Nie
Nie = Tak
Może = Nie
Bardzo mi przykro = Zobaczysz jak Ci będzie przykro
Potrzebujemy = Ja to chcę!
To Twoja decyzja = Właściwą decyzję już dawno powinieneś podjąć
Rób co chcesz = Jeszcze za to bekniesz
Musimy porozmawiać = Muszę ponarzekać
Proszę, śmiało = Nie chcę żebyś...
Nie jestem zdenerwowana = Oczywiście, że jestem wściekła, debilu!
Jesteś taki męski = Musisz się ogolić i dużo się pocisz
Jesteś dziś taki uczynny = Czy seks to jedyne o czym myślisz?
Bądź romantyczny, zgaś światło = Mam sflaczałe uda
Kochasz mnie? = Zaraz poproszę o coś drogiego
Jak bardzo mnie kochasz? = Zrobiłam coś, co Ci się nie spodoba
Zaraz będę gotowa = Zdejmij buty i znajdź coś ciekawego w telewizji
Czy mam tłusty tyłek? = Powiedz mi, że jestem piękna
Musisz się nauczyć rozmawiać = No zgódź się w końcu ze mną!
Słuchasz Ty mnie?! = Już po Tobie!
DYPLOMATÓW
"Słownik dyplomatów na świecie i w Polsce"
Na Świecie: Szanowny kolego, długo się nie widzieliśmy!
W Polsce: Kopę lat, k**wa mać!
Na Świecie: Pan jest bardzo wykształcony.
W Polsce: Co za p***ł.
Na Świecie: Nie zauważył pan wszystkich aspektów umowy.
W Polsce: P*******ny ślepiec.
Na Świecie: Pan raczy żartować.
W Polsce: P*****ło cię?
Na Świecie: Nie, nie ma pan racji.
W Polsce: Ch** ci w dupę.
Na Świecie: Dane które posiadacie nie odpowiadają faktom.
W Polsce: Nie p****ol!
Na Świecie: Pana sekretarka jest bardzo sympatyczna.
W Polsce: Posuwasz ją?
Na Świecie: Smacznego.
W Polsce: Udław się ch***.
Na Świecie: Jaką funkcję pełni ten pan w firmie?
W Polsce: Co to za f**t?
Na Świecie: Chwilowo nie jesteśmy zainteresowani reklamą.
W Polsce: Na ch** mi reklama.
Na Świecie: Wydaje mi się, że z jego zdaniem nie musimy sie liczyć.
W Polsce: P******ić go.
Na Świecie: Ten projekt jest łatwy do zrealizowania.
W Polsce: Z palcem w dupie.
Na Świecie: To niemożliwe.
W Polsce: Takiego wała.
Na Świecie: Chwilowo nasza firma nie prosperuje najlepiej.
W Polsce: Jesteśmy w gównie.
Na Świecie: Pan jest bardzo ostrożnym rozmówcą.
W Polsce: Dyplomata j***ny.
Na Świecie: Dlaczego nie zgadzacie się na dalszą współpracę?
W Polsce: Pojebało was?
Na Świecie: Rozwój sytuacji na rynku nie idzie w pomyślnym kierunku.
W Polsce: Jest ch***wo.
Na Świecie: To wpływowi panowie.
W Polsce: Same k***sy.
Na Świecie: Ten pan nie ma znaczących kontaktów.
W Polsce: Może mi zrobić laskę.
Na Świecie: Dziękuję!
W Polsce: (Wyraz nie istnieje)
I na koniec kawał:
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super ale zapili ryja w weekend i jak zasnęli w niedzielę po południu, obudzili się w
poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli, postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia, niestety w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa. Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?
Pozdro