moja przygoda z koncernem Vag- auto union jest dosc dluga... kiedy moilem 2 lata rodzice kupili NSU PRNZ TTS silnik bokser, bodajze 1200 auto bylo szalone ale mialo duzo niedocianiec objechalismy nim troche Polski, pozniej Vw garbus 1600, oldskool waskie zderzaki , mala lampa tyl, jajka z przodu- tez sporo przygod bylo ale nigdy nie zawiodl,w miedzyczasie sasiad mechanik przewiozl nas B1 kolor bialy pojedyncze okragle lampy z przodu, mialem okolo 5 lat i juz wiedzilem ze 4 kolka sa wazne
poznie jakies tam wynalazki z demoludow, az nagle w roku 92 pojawilo sie A80 1,6 90km na gazniku, aleee to zapinalo ojciec poczul fun, ja jako pasazer jeszce wiekszy
Pozniej przez chille zapragniolem miec swoj pojazd i zakupilem pf126p ----Jezuniu dzieki ze pozwoliles mi przezyc
, 3 awarie na tydzien + szalone mlodziencze napedzanie sie z gory i zamykanie licznika
Pozniej b2 2 drzwi 1,3 , jakies swapy na 1,6 i 1,8 sluzyla dzielnie przez pare lat az skonczyla na zlomie
W miedzyczasie przejezdzajac przez miasto zauwazylem biale b3 z kartka do sprzedania, radosc byla o tyle duza ze bylo to 90 88' 2,3 quattro z klimka i szyberem, super autko niestety pozyczylem koledze i rozbil o tramwaj
- sluzylo ze 3 lata . Obecnie jest Coupe B2 przywiezine rok temu z niemcowni- spisuje sie swietniie , oraz Audi 200 tq , ktorym moze od pazdziernika udalo mi sie zrobic 400km ... w 3 dni po remoncie zabilem silnik
ale zrobie wszysko zeby ja reanimowac, nie poddam sie
Oprocz tego na codzien poruszam sie VW Transporterem 2,5 tdi oraz 2,4d , VAG mnie nie opuszcza a ja mu nie jestem dluzny