.: AUDI KLUB POLSKA :.

Pytanie , po raz pierwszy dostałem mandat od Panów POLICJANTÓW , nie za to że naruszyłem kodeks drogowy tylko za spacer z pieskiem który biegał za patykiem bez kagańca.

Po sprawdzeniu moich danych na komendzie doszli do momentu wlepienia mi mandatu , policjant wyciągnoł bloczek i mówi: prosze go podpisać. Ja do nich jak mam podpisać , przecież jest on nie wypełniony jeszcze przez nich. Oni na to ( bo dwóch ich było ) że przepisy mówią tak że najpierw podpis a potem reszta. Nie poszłem na to , mówię im że podpisze wtedy jak wszystkie rubryczki będą wypełnione prawidłowo. Odpowiedzieli mi tak: OK , złamiemy dla ciebie przepisy, wypisali , wlepili według taryfikatora 200 zł a ja podpisałem.

Czy tak to działa prawidłowo , najpierw podpisuje a ONI potem wypełniają ?

jak juz ci dawali do reki bloczek do wypisywania to trzeba było go wziasc i szybko podrzec niemieliby ci na czym mandatu wypiasc

to chyba logiczne ze niczego sie nie podpisuje poki nie ma wszystkiego czano na białym

Podpisujesz mandat, gdy akceptujesz jego przyjęcie (czyli po wypisaniu przez nich kwoty i podstawy prawnej).
Jeśli nie akceptujesz mandatu to odmawiasz podpisu, wtedy sprawa jest kierowana najpierw do "szefuncia" komisariatu, on się z Tobą kontaktuje (dzwoni do Ciebie albo wzywa na rozmowę) i uświadamia Cię jakie jest dalsze postępowanie. I jeśli nadal nie akceptujesz mimo namowy, to sprawa jest kierowana do sądu grodzkiego.

Ale jak dla mnie to i tak jest to podejrzane.
Za bieganie psa bez smyczy i bez kagańca mogą Cię ukarać zdaje się z artykułu 77 kodeksu wykroczeń karą wysokości 250zł (nie mniej i nie więcej) a jak sprawa trafia do sądu grodzkiego to dochodzi 50 zł kosztów procesu i chyba sąd ma prawo zarządzić jakąś dodatkową grzywnę.

tu cyt:
Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,
podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

Gag natomiast polega na tym, że "zwykłe środki ostrożności" nie są zdefiniowane w kodeksie i co za tym idzie, zależą od oceny policjanta.
Jeśli wykażesz, że ocena policjanta była nie prawidłowa, bo nikogo nie było w pobliżu poza patrolem policji, a pies się słucha jakby był na smyczy, nie jest agresywny i to jest pierwszy raz kiedy Cię złapali, to masz nikłe szanse, na zmianę kary na naganę.

Ja już dwa razy dyskutowałem na ten temat z dzielnicowym i powiedział, że za trzecim razem wypisze mi mandat. Ale go nie przyjmę, a do sądu wezmę zaświadczenie od weterynarza, że pies dla zachowania zdrowia stawów musi zarzywać ruchu, jakiego nie jestem w stanie mu zapewnić biegając z nim na smyczy
Czyli przy trzymaniu psa na smyczy łamałbym przepis zawarty w ustawie o ochronie praw zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 art. 6 pkt. 14.

Jeśli chodzi o Warszawę, to gdzieś jeszcze znalazłem przepis mówiący o możliwości puszczania psa luzem ale w kagańcu gdy w pobliżu nie ma ludzi, myślałem, że rozwiązaniem byłby kaganiec typu "halti" dla psów typu husky, ale prawda jest taka, że jeśli policjant uzna, że jest zagrożenie, to i tak wlepi mandat.

Kruk11 sam odpowiedziałeś do 250 zł (a nie 250 zł) samo to że nadeszli policjanci to już nie ma tłumaczenia że w pobliżu nie ma ludzi. Co do mandatu są tu dwie opcje jak ktoś przyjmuje mandat ale odmawia podpisu (dodatkowa dokumentacja wyjaśniająca fakt braku podpisu) i druga nie przyjmuje mandatu (sprawa do sądu - bez żadnych rozmów z jakimiś komendantami czy coś). Kolejność : 1 najpierw policjant wpisuje dane, 2 Ty podpisujesz na końcu. Tu należy tylko zauważyć że i tak nie byli tacy źli i nie dali drugiego mandatu np za zaśmiecanie jakby w pobliżu jakaś "kupka" leżała

Bartos zeby ten twoj pies wygladał na jakiegos kilera to by sie mogli doczepic a to potulny pimpek.
U nas sie czepiaja jak idziesz z psem na smyczy ale bez kaganca.
Smycz i kaganiec wymagany jest dla ras groznych.
Ja z moim hasiokiem chodze tylko na smyczy a jak by sie doczepili do koganca i chcieli wlepic mandat to tak bym go nie przyjoł.Niech mi udowodnia ze pies jest agresywny i grożny.
Jak nie jest na liscie psów groznych to moze latac w kagancu bez smyczy albo na smyczy bez kaganca.No ale jak ty go pusciłem ze smyczy i bez kaganaca to sie nie dziwie.Podobno w twojej okolicy giną kury a ostatnio sie chwaliłes ze masz ciagle rosół hehhe

Jak ktoś nie przyjmuje mandatu (czyli nie podpisuje go) to z miejsca będzie wniosek do sądu (grodzkiego).

Mandat (karny kredytowany - nie licząc zaocznego) jest wypisywany w miejscu popełnienia wykroczenia i po jego naocznym stwierdzeniu - i wręczany do podpisania temu co go popełnił (są oczywiście sytuacje kiedy nie można wystawić MKK - ale tutaj taka była)

Wniosek do sądu wypełnią na komendzie po zejściu ze służby i rozliczaniu jej.

A mandat się podpisuje, jak zostanie wypełniony (swoją drogą źle wypełniony mantad może być podstawą do jego anulowania).

Z tym wyprowadzaniem psów na smyczy i w kagańcu, to niezły numer jest. Tyczy sie to psów uznawanych za rasy niebezpieczne, ale kwalifikują sie tylko psiaki z rodowodami.

Tak czy siak, najpier oni wypisują blankiecik, a ty akceptując go, podpisujesz.

Jakies dwa lata temu złapała mojego tete policja, Przyczepili sie do 'brudnych' świateł, że chlapacz coś słabo sie trzyma, ze w 3 świetle stopu z 8 żarówek 1 jest przepalona. Wypisali mandacik, i tata go NIE przyjął. Powiedział że nie wie za co jest mandat bo sie tych gryzmołów nie może doczytać (to był szlaczek, nawej jednej litery nie można było odróżnić). Poprosił o tel na komende, gadu gadu z przełożnym że Panowie Policjanci nie umieją wyrażnie pisać. Został uprzejmie przeproszony, życzono mu szerokiej drogi... i mandatu nie wystawiono.

Podpisujemy dopiero czytelnie wypisany mandat :]

No coś takiego napisałem wyżej